Gerhard Schröder znalazł się w centrum zamieszania wokół gazociągu Nord Stream 2. Oprotestowywany przez Polskę oraz inne kraje Europy Środkowej projekt, którego twarzą jest były niemiecki kanclerz, stał się przedmiotem sporu między amerykańskim prezydentem Trumpem a rządem w Berlinie. Echa wygłoszonej w Brukseli antyniemieckiej tyrady prezydenta Trumpa nie cichną. Wraz z nimi nie cichną także kontrowersje wokół Gerharda Schrödera i jego lukratywnych posad w rosyjskich spółkach energetycznych. Trump nazwał bowiem Berlin zakładnikiem Moskwy, uzależnionym od rosyjskiego gazu i przypomniał, że na czele gazowej spółki stał przyjaźniący się od lat z Putinem Schröder. Trump wywołał oczywiście burzę, bo do tej pory byłego kanclerza krytykowały głównie kraje wschodniej Europy. Ukraińcy nazywają go najważniejszym na świecie lobbystą rosyjskiego prezydenta.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.