1. Renesans twórców zaangażowanych
„Widziałeś kiedyś Roma w służbie publicznej?” – krzyczy mężczyzna do dziecka w zwycięskim „Entre dos aguas”. Impreza w San Sebastián, choć jest jednym z najważniejszym festiwali na świecie, koncentruje się na filmach iberoamerykańskich. W tym roku wyjątkowo mocno odcisnęły się na ekranie problemy hiszpańskie. Po kryzysie ekonomicznym, ruchach Indignados i Podemos, po referendum katalońskim i jego pokłosiu. Laureat Złotej Muszli Isaki Lacuesta śledzi historię dwóch romskich braci z San Fernando. Kilkanaście lat temu rejestrował ich życie w quasi-dokumentalnej „Legendzie czasu”. Dzisiaj obsadził ich w „Entre dos aguas”. I choć samą fabułę dopisał, rzeczywistość, w jakiej żyją, odtworzył dokładnie: z bezrobociem, brakiem perspektyw, pleniącym się przemytem narkotyków, który dla wielu chłopaków staje się jedyną szansą na utrzymanie rodzin. Jednak bombą dla Hiszpanów stał się inny film, „Królestwo”. – Nie chciałem używać nazw prawdziwych partii – mówił Rodrigo Sorogoyen. – Wolałem skupić się na mechanizmach, a w kraju wszyscy wiedzą, kto mnie zainspirował – dodawał. Ledwie w maju tego roku zapadło 29 wyroków w procesach członków rządzącej Partido Popular. W wyniku defraudacji, unikania podatków, ustawiania przetargów oraz prania brudnych pieniędzy państwo straciło co najmniej 120 mln euro. W czasach, gdy Europa musi zadać sobie poważne pytania na temat drogi, którą zmierza, kino staje się przestrzenią dyskusji o kształcie społeczeństwa. Nie tylko na Półwyspie Iberyjskim. Kiedy w San Sebastián Isaki Lacuesta odbierał nagrodę za „Entre dos aguas”, a Włosi zapowiedzieli premierę filmu „Oni” o Berlusconim, na polskie ekrany wszedł „Kler”.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.