Patyczki do higieny uszu, jednorazowe sztućce, talerze, kubki, słomki do napojów, mieszadełka do kawy, patyczki do balonów – te jednorazowe przedmioty z plastiku mają zniknąć z europejskiego rynku. Przynajmniej taki jest plan europarlamentu, który w zeszłym tygodniu przegłosował rezolucję o zakazie ich sprzedaży od 2021 r. Zdaniem wielu przedstawicieli organizacji ekologicznych ta decyzja jest przełomowa i przejdzie do historii jako krok milowy w stronę ratowania planety, ale jej realizacja zależy od krajów członkowskich. Póki co nie ma w tej sprawie oficjalnego stanowiska polskiego rządu, chociaż dyskusje na ten temat w Polsce nie gasną. Szczególnie rozgorzały po niedawnej wizycie prezydenta Andrzeja Dudy w Berlinie, podczas której głowa polskiego państwa winą za brexit obarczyła wprowadzenie w UE zakazu sprzedaży tradycyjnych żarówek na rzecz energooszczędnych.
Trudno więc spodziewać się po polskim rządzie nowoczesnych, proekologicznych rozwiązań. Dlatego świadomi Polacy powinni wziąć sprawy we własne ręce. Świadomi Polacy wiedzą, że od połowy XX w. ludzie wyprodukowali tyle tworzyw sztucznych, że można by nimi zafoliować całą kulę ziemską, a jeśli nasze zamiłowanie do plastiku nie minie, to w połowie tego wieku damy radę owinąć planetę potrójną warstwą folii. Tylko 9 proc. tej produkcji trafia do recyklingu, reszta jest składowana lub spalana. Albo trafia do mórz i oceanów. Naukowcy przekonują, że to jest tak, jakby co minutę wysypywano do wody pełną wywrotkę tworzyw sztucznych. Już dziś po Pacyfiku pływa wyspa śmieci o powierzchni pięciokrotnie większej od terytorium Polski, a według prognoz Programu Środowiskowego ONZ przy zachowaniu takiego tempa do 2050 r. w oceanach będzie więcej plastiku niż ryb. Unijni eksperci szacują, że przynajmniej połowa tych śmieci należy do kategorii produktów, którym Europa chce wytoczyć wojnę. Ich zdaniem zakaz sprzedaży jednorazówek przyniesie wymierne korzyści. Ograniczenie zużycia plastiku o 25 proc. to nie tylko 3,4 mln t mniej dwutlenku węgla w atmosferze, ale też 6,5 mld euro więcej w kieszeniach konsumentów.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.