Do maja przyszłego roku zostało jeszcze kilka miesięcy, ale kampania przed wyborami do Parlamentu Europejskiego już ruszyła i tym razem zapowiada się sensacyjnie. Na politycznym ringu stanie bowiem sporo nowych, populistycznych partii, które po spektakularnym zwycięstwie antyimigracyjnej prawicy we Włoszech nabrały wiatru w żagle i chcą zdobyć europarlament szturmem. Ich oponenci z politycznego mainstreamu różnią się w strategiach walki z zagrożeniem. Chadecy pod wodzą bawarskiego katolika Manfreda Webera ciągle nie mogą się zdecydować, czy iść bardziej w prawo i podbierać populistom część programu i wyborców, czy też stawiać na dotychczasowy sojusz z liberałami i lewicą. Socjaliści przestają się w ogóle liczyć z powodu spadającego dramatycznie poparcia i na placu boju pozostają tylko liberałowie. Kierujący nimi dotąd Belg Guy Verhofstadt jest uważany za polityka skończonego, dlatego po przewodnictwo nad liberałami próbuje sięgać francuska partia La République en marche prezydenta Emmanuela Macrona.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.