Najbardziej doświadczony przez nauczycieli (a głównie nauczycielki) byłem w latach 1986-1995. Podstawówka i liceum. Zapewne gdyby wtedy ktoś mnie zapytał, czy dobrze życzę tym osobom i czy zasługują na podwyżkę, nie okazałbym entuzjazmu. Zwykle więcej nauczycieli bywało znienawidzonych niż kochanych, a pomiędzy tymi biegunami leżała szara – jak wtorek w stołówce – ziemia niczyja nauczycieli nudnych i pozostawiających mnie obojętnym. Byli okrutni, lecz niezwykle sexy nauczyciele wuefu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.