Gdy 30 lat temu najbardziej rozpoznawalni polscy politycy, przedstawiciele partii rządzącej, czyli PZPR, startowali do Sejmu z listy krajowej, nawet im się nie śniło, że ich nazwiska nie zapewnią im miejsca w parlamencie. No i boleśnie się przekonali, że zaczynają obowiązywać nowe reguły gry, a ich lista została odrzucona przez wyborców. Ale dzisiaj, 30 lat później, nazwisko często wystarczy, by wystartować np. w wyborach do Sejmu. Mamy w polskiej polityce synów, którzy korzystają na rozpoznawalności ojców, ojców, którzy robią karierę dzięki synom, współmałżonków dzielących się strefami wpływów. Co będzie za kolejnych 30 lat?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.