P oniedziałek, tydzień temu. W Nuncjaturze Apostolskiej w Warszawie przy ul. Szucha trwa spotkanie abp. Salvatore Pennacchio z wiernymi archidiecezji gdańskiej. Zabiegali oni o nie od wielu miesięcy, mimo to „papieski ambasador”, jakim jest nuncjusz, pozostawał na te prośby całkowicie głuchy. Nawet nie odpisywał na kierowane do niego pisma. Dopiero groźba protestu pod nuncjaturą sprawiła, że zgodził się porozmawiać z działaczami katolickimi, którzy od miesięcy protestują przeciwko działaniom abp. Sławoja Leszka Głódzia.
Wierni skupieni wokół Justyny Zorn zarzucają nuncjuszowi brak reakcji na skargi księży i świeckich. Metropolita gdański oskarżany jest o mobbing oraz brak odpowiedniej reakcji na przypadki pedofilii wśród duchownych. W trakcie spotkania w Warszawie nuncjusz przekonuje, że dotychczasowe zarzuty to tylko prywatne opinie poszczególnych osób i niesprawdzone doniesienia mediów. A Kościół ma przecież swoje procedury i musi się ich trzymać. Dla dobra wiernych. – W Watykanie nie toczy się żadne postępowanie w sprawie abp. Głódzia, gdyż nie została dotąd złożona żadna oficjalna skarga przeciwko niemu – oświadcza stanowczo abp Pennacchio.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.