Z awiercie to ok. 50-tysięczne miasto położone na wschodnich rubieżach województwa śląskiego. Region w ostatnim czasie podniósł się po skutkach transformacji gospodarczej przełomu lat 90. Jeszcze 20 lat temu w samym mieście istniały dwa potężne zakłady włókiennicze, dwie odlewnie, huta szkła i stali. Do dziś przetrwała jedna, sprywatyzowana, zatrudniająca ok. 1,7 tys. osób. Zmiany w gospodarce skutkowały tym, że jeszcze w 2010 r. stopa bezrobocia wynosiła tam
17 proc., kiedy średnia krajowa była na poziomie 12 proc. Do końca 2019 r. stopa spadła do 5,8 proc. Rejony Zawiercia były
zawsze dużo uboższym sąsiadem dla bogatego Śląska. W ostatnim czasie region odwrócił się od przemysłu ciężkiego i postawił na turystykę, w którą przez ostatnie 15 lat wpompowano, głównie dzięki środkom unijnym, 100 mln zł. Samo Zawiercie reklamuje się hasłem „Brama na Jurę”. To właśnie tutaj znajdują się liczne ostańce skalne, które są rajem dla wspinaczy, a także szlak Orlich Gniazd, czyli zamków z czasów króla Kazimierza Wielkiego. Uroki okolicy docenili nie tak dawno producenci Netflixa, bo to przecież pod zamkiem w Ogrodzieńcu kręcono sceny do serialu „Wiedźmin”, dzisiaj najpopularniejszej produkcji amerykańskiego koncernu na świecie.
Sam region stanowi wyrwę na górniczej mapie Polski. I to mimo licznych prac poszukiwawczych i dokumentacji jeszcze
z lat 50. Najbliższa kopalnia, która wydobywała rudę żelaza, działała tutaj 20 lat, ale została zlikwidowana w 1970 r. Leżała ok. 2 km na północ od Zawiercia. Teraz ma się to zmienić.
Jeszcze do niedawna lokalni włodarze walczyli z wandalami, którzy wypisywali na białych, wapiennych skałach swoje wyznania miłości. Tym razem na skałach wiszą wielkie banery z napisem: „NIE dla kopalni cynku i ołowiu”. Podobnych
transparentów i tablic w granicach powiatu zawierciańskiego można znaleźć znacznie więcej. W zasadzie przy każdej głównej drodze, która wiedzie przez jego tereny. Fasada budynku władz miasta również nie zostawia pola do interpretacji – nad samym wejściem widnieją dwa banery, na których znajduje się kilkaset podpisów mieszkańców regionu, którzy wyrazili swój sprzeciw. Protestują przeciwko budowie kopalni rudy cynku i ołowiu
w samym sercu Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Boją się degradacji środowiska, odpływu turystów, obniżki cen gruntów i chorób układu oddechowego spowodowanych pyleniem kopalni. Za inwestycją stoi kanadyjska spółka Rathdowney.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.