Z zażenowaniem i zdumieniem dla ludzkiej głupoty obserwuję toczącą się w mediach kampanię terroryzowania ludzi ptasią grypą. Informuje się nas o kolejnych ogniskach choroby tonem, jakby groziła nam pandemia, która już w najbliższych dniach zdziesiątkuje całą ludzkość. Tymczasem ptasia grypa to nie jest żaden dopust boski. Ten wirus jest z nami od zawsze. Jak każdy inny, atakuje sztuki słabsze, chore czy wygłodzone. Po czym zanika. Żeby się nim zarazić, trzeba zjeść padłego ptaka. Na surowo, bo wirus ginie podczas gotowania czy pieczenia. Nie przypadkiem na całym świecie udokumentowano dotychczas zaledwie 209 przypadków zgonów, podczas gdy na powikłania związane z grypą tylko w Polsce umiera 5 tys. osób rocznie.
Gdyby zwykłej grypie towarzyszyła taka medialna histeria jak ptasiej, należałoby nie tylko odwołać wszystkie sylwestry, ale w ogóle nie wychodzić z domu. Jeśli nawet nie jest to działanie jakiegoś lobbingu firm farmaceutycznych, które wkrótce zbawią ludzkość nową szczepionką, to na pewno jest idealny temat zastępczy dla mediów, które w sezonie ogórkowym uwielbiają straszyć nas kolejnymi końcami świata.
Gdyby zwykłej grypie towarzyszyła taka medialna histeria jak ptasiej, należałoby nie tylko odwołać wszystkie sylwestry, ale w ogóle nie wychodzić z domu. Jeśli nawet nie jest to działanie jakiegoś lobbingu firm farmaceutycznych, które wkrótce zbawią ludzkość nową szczepionką, to na pewno jest idealny temat zastępczy dla mediów, które w sezonie ogórkowym uwielbiają straszyć nas kolejnymi końcami świata.
Więcej możesz przeczytać w 1/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.