Wizyta premiera Tuska w Rosji rozbija polską politykę zagraniczną na dwie wykluczające się linie
Premier jedzie do Moskwy. Z czym? Z gałązką oliwną. Ma ona go korzystnie odróżnić od poprzedniego rządu. Tamten pogodził się ze stanem „zimnej wojny" z Rosją, wychodząc z założenia, że odzwierciedla on faktyczny konflikt interesów.
Jeśli nowy polski premier uznał, że warto do Moskwy pojechać, to najwidoczniej musiał to założenie zrewidować. Albo w imię efektów propagandowych, albo w nadziei, że konflikt da się rozwiązać w sposób dla Polski korzystny. Albo w przekonaniu, że takiego konfliktu w istocie nie ma.
Jeśli nowy polski premier uznał, że warto do Moskwy pojechać, to najwidoczniej musiał to założenie zrewidować. Albo w imię efektów propagandowych, albo w nadziei, że konflikt da się rozwiązać w sposób dla Polski korzystny. Albo w przekonaniu, że takiego konfliktu w istocie nie ma.
Więcej możesz przeczytać w 6/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.