Tusk przywraca Włochom nadzieję na organizację Euro 2012
Na pole karne przedziera się Tusk. Drzewiecki celnie dośrodkowuje na premiera. Ten pakuje piłkę do siatki. Na stadionie nikt jednak nie wiwatuje. Premier strzelił do własnej bramki! To sprawozdanie z meczu o organizację Euro 2012, w którym gramy przeciw Włochom. W kwietniu 2007 r. mecz wydawał się ustawiony. Ogłoszono, że Euro zorganizują Polska i Ukraina. Włosi nie przestali jednak atakować naszej bramki. Tamtejsza prasa donosi o naszym fatalnym stanie przygotowań, a prezydent włoskiej ligi piłkarskiej Antonio Matarrese oznajmił, że to jego ojczyzna powinna zorganizować mistrzostwa. Niby przypadkiem wyciekł też z UEFA raport, w którym także skrytykowano Polskę.
Co na to Tusk? Zamiast przejść do konkretów, czyli np. przyspieszyć powołanie prezesa spółki PL 2012, która ma koordynować organizację mistrzostw, zbył dziennikarzy ogólnikami, że „optymizm jest ciągle uzasadniony". Dał Włochom argumenty do jeszcze mocniejszych ataków. W meczu Polska – Włochy strzelamy na razie do własnej bramki. Pozostaje tylko „ciągle uzasadniony optymizm", że mecz rzeczywiście został już ustawiony i organizacji Euro 2012 nikt nam nie odbierze.
Co na to Tusk? Zamiast przejść do konkretów, czyli np. przyspieszyć powołanie prezesa spółki PL 2012, która ma koordynować organizację mistrzostw, zbył dziennikarzy ogólnikami, że „optymizm jest ciągle uzasadniony". Dał Włochom argumenty do jeszcze mocniejszych ataków. W meczu Polska – Włochy strzelamy na razie do własnej bramki. Pozostaje tylko „ciągle uzasadniony optymizm", że mecz rzeczywiście został już ustawiony i organizacji Euro 2012 nikt nam nie odbierze.
Więcej możesz przeczytać w 6/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.