Gdy brak miary, najbarwniejsze wypowiedzi stają się bełkotem
„Polsce grozi putinada", „jeżeli demokracja kiedyś była zagrożona, to właśnie teraz", „dzięki rządom PO majchrowszczyzna się rozszerza", „przy Tusku Miller to człowiek zasad”. To tylko próbka najnowszych popisów oratorsko-słowotwórczych Jarosława Kaczyńskiego. Czytając te wypowiedzi, można nabrać podejrzeń, że przemówienia prezesa PiS są przygotowywane przez Joannę Senyszyn i Stefana Niesiołowskiego.
Ostre riposty i energetyczne przemówienia to, jak mawia Józef Oleksy, delicje polityki. Jest jednak jedno zastrzeżenie. Trzeba znać miarę. A tej Kaczyńskiemu ostatnio brakuje. Bo czy np. wprowadzenie jednomandatowych okręgów to zapowiedź putinady? Jeśli tej miary brak, to nawet najbarwniejsze wypowiedzi stają się bełkotem. Korzystając z formantu słowotwórczego, którym tak chętnie posługuje się Kaczyński: frazesjadą.
To prawda. Identycznymi metodami posługiwały się w poprzedniej kadencji PO i SLD. Niemal codziennie można było przeczytać o policyjnym państwie PiS i kaczystowskim zamachu na demokrację. Kaczyński nazywał to wówczas anypisowską histerią. I miał rację.
Ostre riposty i energetyczne przemówienia to, jak mawia Józef Oleksy, delicje polityki. Jest jednak jedno zastrzeżenie. Trzeba znać miarę. A tej Kaczyńskiemu ostatnio brakuje. Bo czy np. wprowadzenie jednomandatowych okręgów to zapowiedź putinady? Jeśli tej miary brak, to nawet najbarwniejsze wypowiedzi stają się bełkotem. Korzystając z formantu słowotwórczego, którym tak chętnie posługuje się Kaczyński: frazesjadą.
To prawda. Identycznymi metodami posługiwały się w poprzedniej kadencji PO i SLD. Niemal codziennie można było przeczytać o policyjnym państwie PiS i kaczystowskim zamachu na demokrację. Kaczyński nazywał to wówczas anypisowską histerią. I miał rację.
Więcej możesz przeczytać w 6/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.