Czy Polska zaznałaby finlandyzacji, gdyby marszałek Piłsudski żył kilka lat dłużej?
Czy historia mogłaby się potoczyć inaczej? Przez kilkadziesiąt lat PRL nikt takich pytań głośno nie zadawał. Nieważne było, kto w 1918 r. przewodził niepodległościowym dążeniom narodu, skoro wolność i niepodległość wszystkim ludom i tak przyniosła Wielka Rewolucja Październikowa. Nieważne było też, kto stał na czele państwa czy armii w 1939 r.: czy byłby to Rydz, czy Piłsudski, wojna i tak nie mogła zostać wygrana przez słabe, źle uzbrojone, targane sprzecznościami narodowościowymi i klasowymi, niewydolne państwo. I pewnie owa fatalistyczna wizja historii zaciążyłaby na nas na wieki, gdyby nie wypadek Finlandii i jej przywódcy, marszałka Carla Gustafa Mannerheima.
Więcej możesz przeczytać w 7/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.