Wiadomo już, co to jest przełom. Otóż przełom to wewnętrzne przekonanie Donalda Tuska, że doszło do przełomu. Tak premier zdefiniował przełom po rozmowie z prezydentem George’em Bushem. To prawdziwy przełom, że wiemy już, co to jest przełom.
Obywatelu! Jeżeli lecisz gdzieś w świat samolotem PLL LOT, upewnij się, że na pokładzie nie będzie Donalda Tuska. Facet ewidentnie przynosi pecha i nie ma mowy, żeby gdziekolwiek zdążyć na czas.
Jerzy Buzek ogłosił coś, co można nazwać tezą. I to sam, nie to, że się z kimś zgodził albo przytaknął – jak to ma w zwyczaju. Otóż stwierdził, że trzeba przestać prowadzić politykę z USA na kolanach, bo tak się dzieje od 10 lat, a rezultaty są mikre. Z wyliczeń Buzka wynika, że taką linię zapoczątkował premier Buzek, ale widać tego nie pamięta. Nic dziwnego. Premierostwo Buzka to coś, o czym wszyscy chcieliby zapomnieć.
A jednak postaci z tamtego dziadowskiego okresu wracają. Rzecznik prasowy rządu Buzka, Krzysztof Luft, wszedł w skład rady nadzorczej radia publicznego w Gdańsku. To może by jeszcze Janiaka dać do NIK, Rybickiego na rybołówstwo śródlądowe, a Tomaszewskiego do MSW? No i oczywiście Wiesław Walendziak mógłby jak za dawnych lat powalczyć z kapitalizmem politycznym.
W poprzedniej „Gazecie Telewizyjnej" (dodatku do „Wyborczej") można było przeczytać dwa felietony: Jacka Fedorowicza i Michała Ogórka. Bohaterami obu była ta sama postać. Brad Pitt? Katarzyna Figura? Tomasz lub Hanna Lis? Kinga Rusin? Doda? Inny aktor albo gwiazdor? Gdzie tam. Oczywiście Jarosław Kaczyński. Całe media tak zresztą mają. To już nie wirus, to głębokie i bardzo poważne zmiany w mózgach.
Na PO chce głosować już 60 procent narodu. Niedługo będzie jak w ZSRR, kiedy w wyborach do Sowietu Stalin dostawał 103 procent głosów. Bo obywatele spoza Moskwy przyjeżdżali, żeby móc zagłosować na generalissimusa.
Straszne! Lud polski nie chce, żeby Jan Maria Władysław Rokita wracał do polityki. Naszym zdaniem, ten pstryczek jest krzywdzący dla tej nietuzinkowej w końcu postaci. Z drugiej strony, trudno nie zrozumieć obaw, że dwojga Rokitów w polityce Polska po prostu może nie przetrzymać.
Bardziej zniuansowany jest natomiast pogląd Polaków na przyszłość szafy gadającej, czyli Kazia Marcinkiewicza. Niektórzy chcieliby, żeby emigracyjny premier przystąpił do PO, inni – żeby założył własną partię, jeszcze inni – żeby dał sobie z polityką spokój. Nam – szczerze mówiąc – obecnie totalnie zwisa, co z sobą pocznie Kazio, bo bardzo się napracował, żeby nam zwisało. Mamy tylko jedno marzenie z nim związane: żeby język wydłużył mu się o 30 centymetrów. Zanim nauczyłby się nim posługiwać, mielibyśmy chwilę oddechu.
Premier Tusk uznał, że wicepremier Pawlak nie powinien się zajmować bezpieczeństwem energetycznym Polski. I zabrał mu tę działkę. Komentatorzy zastanawiają się, dlaczego mu zabrał. My natomiast dziwimy się, dlaczego w ogóle mu dał?!
Waldemar Pawlak poprosił dziennikarzy TVN, żeby się odczepili, gdy zapytali o dziwne manewry rodzinno-majątkowe wicepremiera. Jest to kolejny dowód na to, że prezes PSL rozwinął nam się przez ostatnie parę lat. Kiedyś było „a sio!", teraz „odczepcie się", i to z dodanym „proszę”. Tak, teraz już mamy pewność, że PSL z partii wiejskiej stała się ogólnonarodową.
Politycy to jednak straszne ciołki. Pewna posłanka PiS użyła w Sejmie dość słynnej romantycznej frazy: „Szli, krzycząc: Polska, Polska...". W TVN 24 o autora rymów spytano Julię Piterę, która oznajmiła, że jest z wykształcenia polonistką, po czym stwierdziła, że nie wie. Rychu Kalisz też nie wiedział (obstawiał oświecenie, które umiejscowił w XVII wieku; ręce opadają), ale z poezją to on nie ma wiele wspólnego. Tajemniczym autorem jest oczywiście Juliusz Słowacki, bez którego znajomości – jak widać – można nie tylko zdać maturę, ale i zostać magistrem filologii polskiej oraz parlamentarzystą. Dyktatura ciemniaków to było o Gomułce?
Rafał Grupiński bąknął coś o sprywatyzowaniu Jedynki. Cóż, z TVP można zrobić dwie rzeczy: sprywatyzować i rozgonić to całe tałatajstwo albo spuścić na Woronicza desant dwustu Anglików z BBC. Osobiście jesteśmy za drugim rozwiązaniem, ale ono chyba jest mało realne.
Obywatelu! Jeżeli lecisz gdzieś w świat samolotem PLL LOT, upewnij się, że na pokładzie nie będzie Donalda Tuska. Facet ewidentnie przynosi pecha i nie ma mowy, żeby gdziekolwiek zdążyć na czas.
Jerzy Buzek ogłosił coś, co można nazwać tezą. I to sam, nie to, że się z kimś zgodził albo przytaknął – jak to ma w zwyczaju. Otóż stwierdził, że trzeba przestać prowadzić politykę z USA na kolanach, bo tak się dzieje od 10 lat, a rezultaty są mikre. Z wyliczeń Buzka wynika, że taką linię zapoczątkował premier Buzek, ale widać tego nie pamięta. Nic dziwnego. Premierostwo Buzka to coś, o czym wszyscy chcieliby zapomnieć.
A jednak postaci z tamtego dziadowskiego okresu wracają. Rzecznik prasowy rządu Buzka, Krzysztof Luft, wszedł w skład rady nadzorczej radia publicznego w Gdańsku. To może by jeszcze Janiaka dać do NIK, Rybickiego na rybołówstwo śródlądowe, a Tomaszewskiego do MSW? No i oczywiście Wiesław Walendziak mógłby jak za dawnych lat powalczyć z kapitalizmem politycznym.
W poprzedniej „Gazecie Telewizyjnej" (dodatku do „Wyborczej") można było przeczytać dwa felietony: Jacka Fedorowicza i Michała Ogórka. Bohaterami obu była ta sama postać. Brad Pitt? Katarzyna Figura? Tomasz lub Hanna Lis? Kinga Rusin? Doda? Inny aktor albo gwiazdor? Gdzie tam. Oczywiście Jarosław Kaczyński. Całe media tak zresztą mają. To już nie wirus, to głębokie i bardzo poważne zmiany w mózgach.
Na PO chce głosować już 60 procent narodu. Niedługo będzie jak w ZSRR, kiedy w wyborach do Sowietu Stalin dostawał 103 procent głosów. Bo obywatele spoza Moskwy przyjeżdżali, żeby móc zagłosować na generalissimusa.
Straszne! Lud polski nie chce, żeby Jan Maria Władysław Rokita wracał do polityki. Naszym zdaniem, ten pstryczek jest krzywdzący dla tej nietuzinkowej w końcu postaci. Z drugiej strony, trudno nie zrozumieć obaw, że dwojga Rokitów w polityce Polska po prostu może nie przetrzymać.
Bardziej zniuansowany jest natomiast pogląd Polaków na przyszłość szafy gadającej, czyli Kazia Marcinkiewicza. Niektórzy chcieliby, żeby emigracyjny premier przystąpił do PO, inni – żeby założył własną partię, jeszcze inni – żeby dał sobie z polityką spokój. Nam – szczerze mówiąc – obecnie totalnie zwisa, co z sobą pocznie Kazio, bo bardzo się napracował, żeby nam zwisało. Mamy tylko jedno marzenie z nim związane: żeby język wydłużył mu się o 30 centymetrów. Zanim nauczyłby się nim posługiwać, mielibyśmy chwilę oddechu.
Premier Tusk uznał, że wicepremier Pawlak nie powinien się zajmować bezpieczeństwem energetycznym Polski. I zabrał mu tę działkę. Komentatorzy zastanawiają się, dlaczego mu zabrał. My natomiast dziwimy się, dlaczego w ogóle mu dał?!
Waldemar Pawlak poprosił dziennikarzy TVN, żeby się odczepili, gdy zapytali o dziwne manewry rodzinno-majątkowe wicepremiera. Jest to kolejny dowód na to, że prezes PSL rozwinął nam się przez ostatnie parę lat. Kiedyś było „a sio!", teraz „odczepcie się", i to z dodanym „proszę”. Tak, teraz już mamy pewność, że PSL z partii wiejskiej stała się ogólnonarodową.
Politycy to jednak straszne ciołki. Pewna posłanka PiS użyła w Sejmie dość słynnej romantycznej frazy: „Szli, krzycząc: Polska, Polska...". W TVN 24 o autora rymów spytano Julię Piterę, która oznajmiła, że jest z wykształcenia polonistką, po czym stwierdziła, że nie wie. Rychu Kalisz też nie wiedział (obstawiał oświecenie, które umiejscowił w XVII wieku; ręce opadają), ale z poezją to on nie ma wiele wspólnego. Tajemniczym autorem jest oczywiście Juliusz Słowacki, bez którego znajomości – jak widać – można nie tylko zdać maturę, ale i zostać magistrem filologii polskiej oraz parlamentarzystą. Dyktatura ciemniaków to było o Gomułce?
Rafał Grupiński bąknął coś o sprywatyzowaniu Jedynki. Cóż, z TVP można zrobić dwie rzeczy: sprywatyzować i rozgonić to całe tałatajstwo albo spuścić na Woronicza desant dwustu Anglików z BBC. Osobiście jesteśmy za drugim rozwiązaniem, ale ono chyba jest mało realne.
Więcej możesz przeczytać w 12/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.