Wygląda na to, że Mojżesz był samozwańczym guru, który stworzył pierwszą hippisowską komunę
Usiadł Mojżesz u stóp góry Synaj i skręcił jointa. Ale zanim zajarał, nieufnie spojrzał na dilera. – Pewne to zioło? – zagadnął. – Stary, pierwsza klasa! Będziesz miał taki film, że ci sandały pospadają – odrzekł candyman, po czym się oddalił na pustynię. No i rzeczywiście. Po trzech dniach wszyscy w obozie Izraelitów byli tak upaleni, że góra zatrzęsła im się przed oczami i zaczęła pluć ogniem. Ale największy halun miał Mojżesz, któremu się wydawało, że stoi na szczycie i rozmawia z Bogiem.
Więcej możesz przeczytać w 12/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.