Premier Mirek Topolánek ma wciąż pod górkę, ale Czechy zaczynają mieć z górki
Choć jest konserwatystą, ma nieślubnego syna (obok trojga potomków z prawego łoża). Dlatego zamiast z oficjalną wizytą do Afryki, Mirek Topolánek pojechał do praskiej kliniki położniczej, gdzie urodziło mu się dziecko. „Jestem optymistą. Bycie kimkolwiek innym nie wydaje mi się przydatne do czegokolwiek" – mawiał Winston Churchill. Szef czeskiego rządu wciela tę dewizę w życie. I to mimo że wokół niego roi się od skandali, przyszłość rządu wisi na włosku, a z Brukseli padają oskarżenia o egoizm Pragi. Jednocześnie podejmuje reformy, które wielu innych polityków przed nim kosztowały karierę. A przy okazji negocjacji z Amerykanami w sprawie tarczy antyrakietowej Topolánek zaczął być nazywany anty-Tuskiem. – To twardo stąpający po ziemi, sprytny i wytrawny polityk. Potrafi działać pragmatycznie, unikając zbędnych dywagacji – mówi „Wprost" prof. Jiří Pehe, rektor New York University w Pradze.
Więcej możesz przeczytać w 12/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.