Krzysztof Skiba Żyjemy w świecie pomiesza- nia pojęć. Dawno, dawno temu, a konkretnie w roku 1880, gdy Charles Boycott, zarządca hrabstwa Mayo w Irlandii, ogłosił podwyżkę czynszów, miejscowi sprzedawcy zaczęli go ignorować. Biedny administrator nie mógł zrobić żadnych zakupów, gdyż traktowano go jak powietrze. Akcja była na tyle głośna i skuteczna, że od nazwiska angielskiego zarządcy pochodzi słowo „bojkot”.
Historia zna wiele udanych bojkotów. Podczas wojny obowiązywał bojkot lokali, do których chodzili Niemcy, kin, w których wyświetlano propagandowe fi lmy, i prasy oficjalnej, zwanej gadzinówkami. Bojkot był skuteczną bronią w stanie wojennym. W porze „Dziennika Telewizyjnego" ludzie zbiorowo trzepali dywany lub z uśmiechem na ustach spacerowali z psem po parku. Bojkotowano artystów, którzy poparli stan wojenny. Wojciechowi Żukrowskiemu odsyłano do domu jego książki, a takich aktorów jak Stanisław Mikulski wyklaskiwano w teatrze. Z kolei aktorzy, którzy popierali „Solidarność”, nie pokazywali się w telewizji.
Więcej możesz przeczytać w 26/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.