Zamknij nudny podręcznik ekonomii, urwij się z usypiającego wykładu i włącz internet. Tam na blogach prowadzonych przez ekonomiczne sławy trwa zażarta dyskusja. Gdyby tak emocjonalne spory toczyli w realu, zapewne doszłoby do rękoczynów.
– Zwykle nie odpowiadam na tanie nielogiczne chwyty, bo nie warto marnować życia – napisał harwardzki ekonomista Greg Mankiw (gregmankiw.blogspot.com) w reakcji na polemikę innego ekonomicznego blogera, noblisty Paula Krugmana (krugman.blogs.nytimes.com). Poszło o to, czy antykryzysowy pakiet Obamy przyczynił się do stworzenia nowych miejsc pracy. Blog Krugmana może napsuć krwi zwolennikom wolnego rynku – ostatnio całą serię wpisów poświęcił na udowadnianie, że… Ronald Reagan zepsuł gospodarkę USA, a Obama powinien wpompować w nią jeszcze więcej pieniędzy. Z innej bajki jest blog Davida Friedmana, syna Miltona. Jego rozważania ekonomiczne często są snute wokół tematów pozornie z ekonomią niemających nic wspólnego, np. internetowej gry fantasy „World of Warcraft". Według Friedmana pozwala ona na obserwację zachowań ludzi w świecie, w którym nie obowiązują rządowe regulacje, czyli na prawdziwym wolnym rynku. Poza tym Friedman zdecydowanie chętniej niż inni wchodzi w dyskusję z komentatorami. Polscy ekonomiści także blogują i choć próżno szukać wśród nich światowych sław, to ich wpisy są równie ciekawe. Gdyby polscy przedsiębiorcy czytali blog Jacka Maliszewskiego ( jacekmaliszewski. blox.pl), być może uniknęliby strat na opcjach…
Z ziemi polskiej do włoskiej?
Ku pokrzepieniu serc włoskich bezrobotnych tamtejsza prasa znów donosi o możliwym przeniesieniu produkcji Fiata Pandy z Polski do Włoch (do fabryki pod Neapolem).
Nowe zamówienia mają popłynąć do fabryk Fiata w Cassino, Melfi i Turynie. Docelowo koncern chce produkować we Włoszech 900 tys. samochodów rocznie. Opłacalność zamiany jest wątpliwa. Włoskie fabryki są mniej wydajne. Na 645 tys. aut wyprodukowanych tam w 2008 r. przypada aż 22 tys. zatrudnionych. W polskiej fabryce Fiata podobną liczbę aut wypuszcza na rynek ledwie 5 tys. osób. Polacy pod względem dni wolnych od pracy znajdują się w czołówce krajów świata. Dla pracowników oczywisty powód do radości, dla gospodarki – straty liczone w miliardach złotych.
Dni wolne od pracy
Polacy pod względem dni wolnych od pracy znajdują się w czołówce krajów świata. Dla pracowników oczywisty powód do radości, dla gospodarki – straty liczone w miliardach złotych.
Z danych GUS wynika, że każdy dzień wolny to PKB niższy o 0,4 proc., a według PKPP Lewiatan przychody firm zatrudniających powyżej dziewięciu osób kurczą się o ponad 5 mld zł. W 2008 r. dwa długie weekendy przyniosły gospodarce 13 mld zł strat.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.