Hazardowa do lamusa
Sejm zakończył pracę hazardowej komisji śledczej. Dziesięć miesięcy obrad i 812 stron raportu nie wniosło wiele do wiedzy o aferze, która miała zachwiać rządem Donalda Tuska w stopniu, w jakim afera Rywina zachwiała rządem Leszka Millera. W wyniku afery hazardowej stanowiska stracili wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna, minister sportu Mirosław Drzewiecki, wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld oraz szef klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski. Ich dymisje były jednak dmuchaniem na zimne Donalda Tuska, a nie wynikiem udowodnienia im winy. Ostatecznie z raportu komisji śledczej wynika, że politycy PO nie brali udziału w nielegalnym lobbingu ws. ustawy hazardowej. Głównym macherem w pracach nad ustawą okazał się współpracownik Drzewieckiego, Marcin Rosół. To zawartość jego skrzynki e-mailowej i billingi rozmów telefonicznych, stanowiące dowód w prowadzonym śledztwie, sprawiły, że część końcowych obrad Sejmu nad raportem została utajniona. Z afery hazardowej do historii III RP przejdą: Miro, Grzechu i Rychu, jak zwracali się do siebie politycy PO w rozmowach telefonicznych, „rozmowy na cmentarzu", bo tam miało się odbyć spotkanie Chlebowskiego z biznesmenem Ryszardem Sobiesiakiem, oraz „przeciek w Pędzącym Króliku", dotyczący działań CBA związanych z aferą hazardową.
Dopalacze kontra premier
W ramach walki z dopalaczami Ministerstwo Sprawiedliwości ogłosiło na początku października, że „kara za udostępnienie małoletnim dopalaczy będzie obowiązywała także w przypadku posługiwania się internetem, nawet jeżeli strony będą umieszczone na zagranicznych serwerach". Zajrzeliśmy na stronę sklepu Pylki.com, gdzie od poniedziałku 25 października można kupić dopalacze, czyli – jak ładnie nazwano je na stronie firmy – artykuły kolekcjonerskie. Dociekliwi znajdą tam wyjaśnienie, że sklep internetowy Pylki.com nie działa w Polsce, gdyż został sprzedany zagranicznej firmie Happy Shop. „Wszystkie produkty, które możecie u nas kupić, to dokładnie te same produkty, które były dostępne wcześniej w Polsce. (…) Jednocześnie przypominamy, że w naszej ofercie nie znajdują się substancje, które są w Polsce nielegalne. Nie sprzedajemy produktów osobom nieletnim. Prowadzimy legalną działalność handlową, płacąc podatki w innym niż Polska kraju" – informuje strona internetowa sklepu. Nad podpisaniem lub zaskarżeniem sejmowej ustawy o zakazie handlu dopalaczami zastanawia się właśnie prezydent.
Spieszmy się kochać prezesów
51-letni Marcin Piróg, były prezes browaru Carlsberg Polska, został prezesem Polskich Linii Lotniczych LOT. Zastąpił na stanowisku Sebastiana Mikosza, który w październiku złożył rezygnację. Poprzedni prezes, rządząc przez 19 miesięcy, zmniejszył straty LOT z ponad 730 mln zł za 2008 rok do 64 mln zł w lipcu tego roku. Poległ jednak w starciu ze związkami niezadowolonymi ze zmian. Nie miał też poparcia rady nadzorczej, która kilka tygodni wcześniej odwołała jego bliskiego współpracownika – dyrektora finansowego spółki. Czy nowemu prezesowi uda się dokończyć restrukturyzację firmy? Związkowcy są już gotowi do starcia z nowym szefem. Na ich tablicy informacyjnej w biurze spółki zawisło hasło „Spieszmy się kochać prezesów, tak szybko odchodzą". Ministerstwo Skarbu zapowiada, że nowy prezes ma szybko przeprowadzić prywatyzację LOT.
Sejm niebezpieczny
Dwa tygodnie przed zabójstwem w łódzkim biurze PiS powstał w MSWiA raport dotyczący bezpieczeństwa budynków Sejmu i Senatu – dowiedział się „Wprost". Dokument współtworzyło Biuro Ochrony Rządu i zewnętrzni eksperci. Jest tajny. Małgorzata Woźniak, rzeczniczka MSWiA, zapewnia jedynie, że „wnioski z raportu zostały przekazane zainteresowanym stronom. Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że od czasu powstania raportu w sejmowych procedurach bezpieczeństwa nic się nie zmieniło. Tymczasem „stan zabezpieczenia budynków sejmowych jest katastrofalny" – uważa Ludwik Dorn. Jako szef MSWiA w 2006 roku zlecił analogiczny raport. Postulował wówczas zainstalowanie monitoringu i postawienie wokół Sejmu płotu. Słabość systemu bezpieczeństwa polskiego parlamentu wykazał w marcu tego roku dziennikarz jednego z tabloidów, który wniósł przez okno do Sejmu atrapę broni. W efekcie medialnej burzy zabezpieczone zostało tylko to okno.
Posiniaczony Putin
Rosyjski premier w czasie oficjalnej wizyty na Ukrainie pojawił się z mocno posiniaczoną twarzą. Samolot Putina wylądował w Kijowie z półtoragodzinnym opóźnieniem, w związku z czym premier spóźnił się na spotkanie z prezydentem Janukowyczem. Po rozmowach z premierem Azarowem szef rosyjskiego rządu, który miał wystąpić wraz z nim na wspólnej konferencji prasowej, ograniczył się jedynie do krótkiego oświadczenia, po czym odleciał do Moskwy. Jak podała ukraińska telewizja TSN, Putin był w Kijowie w wyraźnie złym nastroju, a pod lewym okiem miał spuchnięty duży siniak widoczny pod makijażem. W Rosji i na Ukrainie zdjęcia 58-letniego Władimira Putina wywołały plotki, że przeszedł operację plastyczną lub został uderzony w czasie treningu judo. Sekretarz prasowy premiera wyjaśniał, że „premier jest przemęczony i to prawda, że ostatnio dużo pracuje i jest cały czas w podróży".
Republika bunga-bunga
„Mam dobre serce" – mówi premier Włoch Silvio Berlusconi. To jego odpowiedź na wieści o kolejnym skandalu erotyczno-obyczajowym z jego udziałem. Główną bohaterką jest tym razem 17-letnia marokańska imigrantka Karima. Zatrzymaną przez policję Karimę (pod zarzutem ucieczek z domu i z ośrodka dla nieletnich, trzykrotnej kradzieży) uratował telefon z urzędu premiera. Wyszła na wolność, po tym jak do wysokiego funkcjonariusza policji zadzwonił sam szef rządu. Skandal wybuchł dopiero podczas dochodzenia w sprawie prostytucji. Wyszło na jaw, że dziewczyna gościła swego czasu w willi Berlusconiego pod Mediolanem, gdzie 73-letni szef rządu urządzał sławetne przyjęcia dla dziesiątków młodych i pięknych kobiet. Według relacji Marokanki zabawy odbywały się wedle afrykańskiego rytuału bunga-bunga, opartego na swawolach w haremie, który Berlusconi skopiował od swego przyjaciela, libijskiego dyktatora Muammara Kaddafiego. Karima twierdzi, że w ciągu trzech miesięcy otrzymała od Berlusconiego do 150 tys. euro oraz liczne prezenty, w tym samochód audi A8, nie uprawiała natomiast seksu. Prokuratura ustaliła, że pośrednikami w dostarczaniu prostytutek mieli być Emilio Fede, szef dziennika w należącym do Berlusconiego kanale telewizyjnym Rete 4, impresario Dario Mora oraz urodziwa technik dentystyczna Nicole Minetti, była showgirl, którą szef rządu z powodzeniem wystawił w niedawnych wyborach regionalnych w Lombardii. Berlusconi tłumaczy, że postanowił udzielić pomocy Marokance, przejęty opowieścią o jej smutnym losie. Argumenty takie nie przekonują włoskich mediów ani opozycji, która atakuje szefa rządu za niedopuszczalne podważanie prestiżu państwa. „W normalnym kraju zachodnim premier w takiej sytuacji musiałby już podać się do dymisji" – twierdzi dziennik „La Repubblica". W parlamencie słychać ostrzeżenia, że Italia staje się „republiką bunga-bunga".
Różowe Świnki idą do wyborów
Różowe Świnki z Ostrowa Wielkopolskiego z hasłem „Chcemy do koryta", warszawskie Krasnoludki i Gamonie, łódzki Nowy Styl Życia „Zdrowo, Komfortowo, Smacznie i Wesoło" czy Borem Chodzę z Pyzdrów – to tylko niektóre z nazw zarejestrowanych komitetów wyborczych. Inwencja przyszłych radnych, wójtów czy burmistrzów nie zna granic – kandydat na prezydenta Żmigrodu Henryk Bagiński startuje z listy KKW Żmigrodzkiego Podatnika B. Henryka, na Lubelszczyźnie do sejmiku chcą dostać się kandydaci z KKW Richmond, a w Majdanie Sobolewskim zarejestrowano komitet o patetycznie brzmiącej nazwie Miecz i Pług. Portal informacyjny Tokfm.pl postanowił zrobić miniplebiscyt na najdziwniejszą nazwę. Na razie bezapelacyjnie prowadzi KKW Stowarzyszenie Mężczyzn z Chorobami Prostaty Gladiator im. prof. Tadeusza Koszarawskiego z warszawskich Bielan. W całym kraju zarejestrowało się 12 536 komitetów.
Sejm zakończył pracę hazardowej komisji śledczej. Dziesięć miesięcy obrad i 812 stron raportu nie wniosło wiele do wiedzy o aferze, która miała zachwiać rządem Donalda Tuska w stopniu, w jakim afera Rywina zachwiała rządem Leszka Millera. W wyniku afery hazardowej stanowiska stracili wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna, minister sportu Mirosław Drzewiecki, wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld oraz szef klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski. Ich dymisje były jednak dmuchaniem na zimne Donalda Tuska, a nie wynikiem udowodnienia im winy. Ostatecznie z raportu komisji śledczej wynika, że politycy PO nie brali udziału w nielegalnym lobbingu ws. ustawy hazardowej. Głównym macherem w pracach nad ustawą okazał się współpracownik Drzewieckiego, Marcin Rosół. To zawartość jego skrzynki e-mailowej i billingi rozmów telefonicznych, stanowiące dowód w prowadzonym śledztwie, sprawiły, że część końcowych obrad Sejmu nad raportem została utajniona. Z afery hazardowej do historii III RP przejdą: Miro, Grzechu i Rychu, jak zwracali się do siebie politycy PO w rozmowach telefonicznych, „rozmowy na cmentarzu", bo tam miało się odbyć spotkanie Chlebowskiego z biznesmenem Ryszardem Sobiesiakiem, oraz „przeciek w Pędzącym Króliku", dotyczący działań CBA związanych z aferą hazardową.
Dopalacze kontra premier
W ramach walki z dopalaczami Ministerstwo Sprawiedliwości ogłosiło na początku października, że „kara za udostępnienie małoletnim dopalaczy będzie obowiązywała także w przypadku posługiwania się internetem, nawet jeżeli strony będą umieszczone na zagranicznych serwerach". Zajrzeliśmy na stronę sklepu Pylki.com, gdzie od poniedziałku 25 października można kupić dopalacze, czyli – jak ładnie nazwano je na stronie firmy – artykuły kolekcjonerskie. Dociekliwi znajdą tam wyjaśnienie, że sklep internetowy Pylki.com nie działa w Polsce, gdyż został sprzedany zagranicznej firmie Happy Shop. „Wszystkie produkty, które możecie u nas kupić, to dokładnie te same produkty, które były dostępne wcześniej w Polsce. (…) Jednocześnie przypominamy, że w naszej ofercie nie znajdują się substancje, które są w Polsce nielegalne. Nie sprzedajemy produktów osobom nieletnim. Prowadzimy legalną działalność handlową, płacąc podatki w innym niż Polska kraju" – informuje strona internetowa sklepu. Nad podpisaniem lub zaskarżeniem sejmowej ustawy o zakazie handlu dopalaczami zastanawia się właśnie prezydent.
Spieszmy się kochać prezesów
51-letni Marcin Piróg, były prezes browaru Carlsberg Polska, został prezesem Polskich Linii Lotniczych LOT. Zastąpił na stanowisku Sebastiana Mikosza, który w październiku złożył rezygnację. Poprzedni prezes, rządząc przez 19 miesięcy, zmniejszył straty LOT z ponad 730 mln zł za 2008 rok do 64 mln zł w lipcu tego roku. Poległ jednak w starciu ze związkami niezadowolonymi ze zmian. Nie miał też poparcia rady nadzorczej, która kilka tygodni wcześniej odwołała jego bliskiego współpracownika – dyrektora finansowego spółki. Czy nowemu prezesowi uda się dokończyć restrukturyzację firmy? Związkowcy są już gotowi do starcia z nowym szefem. Na ich tablicy informacyjnej w biurze spółki zawisło hasło „Spieszmy się kochać prezesów, tak szybko odchodzą". Ministerstwo Skarbu zapowiada, że nowy prezes ma szybko przeprowadzić prywatyzację LOT.
Sejm niebezpieczny
Dwa tygodnie przed zabójstwem w łódzkim biurze PiS powstał w MSWiA raport dotyczący bezpieczeństwa budynków Sejmu i Senatu – dowiedział się „Wprost". Dokument współtworzyło Biuro Ochrony Rządu i zewnętrzni eksperci. Jest tajny. Małgorzata Woźniak, rzeczniczka MSWiA, zapewnia jedynie, że „wnioski z raportu zostały przekazane zainteresowanym stronom. Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że od czasu powstania raportu w sejmowych procedurach bezpieczeństwa nic się nie zmieniło. Tymczasem „stan zabezpieczenia budynków sejmowych jest katastrofalny" – uważa Ludwik Dorn. Jako szef MSWiA w 2006 roku zlecił analogiczny raport. Postulował wówczas zainstalowanie monitoringu i postawienie wokół Sejmu płotu. Słabość systemu bezpieczeństwa polskiego parlamentu wykazał w marcu tego roku dziennikarz jednego z tabloidów, który wniósł przez okno do Sejmu atrapę broni. W efekcie medialnej burzy zabezpieczone zostało tylko to okno.
Posiniaczony Putin
Rosyjski premier w czasie oficjalnej wizyty na Ukrainie pojawił się z mocno posiniaczoną twarzą. Samolot Putina wylądował w Kijowie z półtoragodzinnym opóźnieniem, w związku z czym premier spóźnił się na spotkanie z prezydentem Janukowyczem. Po rozmowach z premierem Azarowem szef rosyjskiego rządu, który miał wystąpić wraz z nim na wspólnej konferencji prasowej, ograniczył się jedynie do krótkiego oświadczenia, po czym odleciał do Moskwy. Jak podała ukraińska telewizja TSN, Putin był w Kijowie w wyraźnie złym nastroju, a pod lewym okiem miał spuchnięty duży siniak widoczny pod makijażem. W Rosji i na Ukrainie zdjęcia 58-letniego Władimira Putina wywołały plotki, że przeszedł operację plastyczną lub został uderzony w czasie treningu judo. Sekretarz prasowy premiera wyjaśniał, że „premier jest przemęczony i to prawda, że ostatnio dużo pracuje i jest cały czas w podróży".
Republika bunga-bunga
„Mam dobre serce" – mówi premier Włoch Silvio Berlusconi. To jego odpowiedź na wieści o kolejnym skandalu erotyczno-obyczajowym z jego udziałem. Główną bohaterką jest tym razem 17-letnia marokańska imigrantka Karima. Zatrzymaną przez policję Karimę (pod zarzutem ucieczek z domu i z ośrodka dla nieletnich, trzykrotnej kradzieży) uratował telefon z urzędu premiera. Wyszła na wolność, po tym jak do wysokiego funkcjonariusza policji zadzwonił sam szef rządu. Skandal wybuchł dopiero podczas dochodzenia w sprawie prostytucji. Wyszło na jaw, że dziewczyna gościła swego czasu w willi Berlusconiego pod Mediolanem, gdzie 73-letni szef rządu urządzał sławetne przyjęcia dla dziesiątków młodych i pięknych kobiet. Według relacji Marokanki zabawy odbywały się wedle afrykańskiego rytuału bunga-bunga, opartego na swawolach w haremie, który Berlusconi skopiował od swego przyjaciela, libijskiego dyktatora Muammara Kaddafiego. Karima twierdzi, że w ciągu trzech miesięcy otrzymała od Berlusconiego do 150 tys. euro oraz liczne prezenty, w tym samochód audi A8, nie uprawiała natomiast seksu. Prokuratura ustaliła, że pośrednikami w dostarczaniu prostytutek mieli być Emilio Fede, szef dziennika w należącym do Berlusconiego kanale telewizyjnym Rete 4, impresario Dario Mora oraz urodziwa technik dentystyczna Nicole Minetti, była showgirl, którą szef rządu z powodzeniem wystawił w niedawnych wyborach regionalnych w Lombardii. Berlusconi tłumaczy, że postanowił udzielić pomocy Marokance, przejęty opowieścią o jej smutnym losie. Argumenty takie nie przekonują włoskich mediów ani opozycji, która atakuje szefa rządu za niedopuszczalne podważanie prestiżu państwa. „W normalnym kraju zachodnim premier w takiej sytuacji musiałby już podać się do dymisji" – twierdzi dziennik „La Repubblica". W parlamencie słychać ostrzeżenia, że Italia staje się „republiką bunga-bunga".
Różowe Świnki idą do wyborów
Różowe Świnki z Ostrowa Wielkopolskiego z hasłem „Chcemy do koryta", warszawskie Krasnoludki i Gamonie, łódzki Nowy Styl Życia „Zdrowo, Komfortowo, Smacznie i Wesoło" czy Borem Chodzę z Pyzdrów – to tylko niektóre z nazw zarejestrowanych komitetów wyborczych. Inwencja przyszłych radnych, wójtów czy burmistrzów nie zna granic – kandydat na prezydenta Żmigrodu Henryk Bagiński startuje z listy KKW Żmigrodzkiego Podatnika B. Henryka, na Lubelszczyźnie do sejmiku chcą dostać się kandydaci z KKW Richmond, a w Majdanie Sobolewskim zarejestrowano komitet o patetycznie brzmiącej nazwie Miecz i Pług. Portal informacyjny Tokfm.pl postanowił zrobić miniplebiscyt na najdziwniejszą nazwę. Na razie bezapelacyjnie prowadzi KKW Stowarzyszenie Mężczyzn z Chorobami Prostaty Gladiator im. prof. Tadeusza Koszarawskiego z warszawskich Bielan. W całym kraju zarejestrowało się 12 536 komitetów.
Więcej możesz przeczytać w 45/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.