Opis: Widzimy trzy postacie zanurzone w porannej mgle. Dwóch mężczyzn i jednego psa.
Sierżant Walczak (zerkając na porucznika Zubka):" W naszej ojczyźnie pojawili się dwaj bardzo groźni, międzynarodowi przestępcy. Ich pseudonimy to Frazes i Hipokrytes. Celem dzisiejszego treningu jest opanowanie technik operacyjnych, które pozwolą ci, psie Cywilu, rozpoznać i unieszkodliwić tych łotrów, tak by przestali zagrażać ogółowi społeczeństwa.
Opis: Pies Cywil podskakuje i liże wesoło twarz Walczaka. Po tym krótkim zbliżeniu wraca do pozycji podwładnego.
Sierżant Walczak: Obaj przestępcy specjalizują się w wyłudzeniach. Metodę opanowaną mają do perfekcji – usypiają czujność ofiary za pomocą Wielkich Słów. Jak wiesz z wcześniejszych treningów, ogół społeczeństwa, słysząc Wielkie Słowa, automatycznie, trochę tak jak ty po tresurze, spuszcza głowę i zieje. A potem ten ogół, szpetnie zwiedziony, wykonuje różne polecenia.
Opis: Jedno krótkie warknięcie oznacza u Cywila „Tak jest, sierżancie, wszystko jasne jak słońce".
Sierżant Walczak: Gdy jednak ta pierwsza metoda zawiedzie, przestępcy sięgają po broń jeszcze straszniejszą – szantaż emocjonalny. Tu już nie ma żartów. Trzeba interweniować!
Opis: Cywil warczy groźnie i od razu wiemy, że nie może się doczekać, by ująć przestępców.
Sierżant Walczak (coraz bardziej zadowolony): Musisz też wiedzieć, że ten łotr Frazes czasami posługuje
się paszportem Republiki Federalnej Niemiec. Wtedy używa nazwiska Banau i dokleja sobie brodę. Ale ty, Cywil, nie możesz dać się zwieść – to ta sama osoba, rozumiesz?
Opis: Pies Cywil mądrze przechyla głowę i merda ogonem. Walczak wie, że pies rozumie bardzo dobrze
i utrwala w swej pamięci każdy szczegół jego instrukcji.
Sierżant Walczak: No, a teraz czas na ćwiczenia. Gdzieś tu, w zaroślach, ukryłem fragmenty garderoby należące do tych dwóch łobuzów. Użyj, Cywilu, swego nosa i swej inteligencji i znajdź je. Najlepiej w try miga.
Opis: Pies Cywil natychmiast rusza do akcji i po chwili widzimy, jak szamocze się z czymś w zaroślach. Walczak podbiega do swego przyjaciela. Z daleka obserwujemy, jak podnosi jakieś białe zawiniątko, a po chwili słyszymy, że zaczyna okropnie krzyczeć.
Sierżant Walczak: A ja cię, pomiocie zbędny, od śmierci uratowałem! Nie widzisz, zakuta pało, że to jest zwykła kiełbasa wyborcza w papier zawinięta? Dlaczego, do diaska, Cywil kiełbasy od dowodu rzeczowego nie potrafi odróżnić?! Zły pies, zły!!!
Opis: Wierzbowa witka to wznosi się, to opada. Szamotanina dwóch niegdysiejszych przyjaciół trwa, a nam trochę smutno, a trochę wesoło.
Opis: W wielu gazetach na sąsiadujących stronach teksty o tych samych osobach. W jednych zapoznajemy się z teorią, w drugich z praktyką. W tych pierwszych dużo słów pisanych dużą literą, w tych
drugich sporo słów wykropkowanych.
Sierżant Walczak (zerkając na porucznika Zubka):" W naszej ojczyźnie pojawili się dwaj bardzo groźni, międzynarodowi przestępcy. Ich pseudonimy to Frazes i Hipokrytes. Celem dzisiejszego treningu jest opanowanie technik operacyjnych, które pozwolą ci, psie Cywilu, rozpoznać i unieszkodliwić tych łotrów, tak by przestali zagrażać ogółowi społeczeństwa.
Opis: Pies Cywil podskakuje i liże wesoło twarz Walczaka. Po tym krótkim zbliżeniu wraca do pozycji podwładnego.
Sierżant Walczak: Obaj przestępcy specjalizują się w wyłudzeniach. Metodę opanowaną mają do perfekcji – usypiają czujność ofiary za pomocą Wielkich Słów. Jak wiesz z wcześniejszych treningów, ogół społeczeństwa, słysząc Wielkie Słowa, automatycznie, trochę tak jak ty po tresurze, spuszcza głowę i zieje. A potem ten ogół, szpetnie zwiedziony, wykonuje różne polecenia.
Opis: Jedno krótkie warknięcie oznacza u Cywila „Tak jest, sierżancie, wszystko jasne jak słońce".
Sierżant Walczak: Gdy jednak ta pierwsza metoda zawiedzie, przestępcy sięgają po broń jeszcze straszniejszą – szantaż emocjonalny. Tu już nie ma żartów. Trzeba interweniować!
Opis: Cywil warczy groźnie i od razu wiemy, że nie może się doczekać, by ująć przestępców.
Sierżant Walczak (coraz bardziej zadowolony): Musisz też wiedzieć, że ten łotr Frazes czasami posługuje
się paszportem Republiki Federalnej Niemiec. Wtedy używa nazwiska Banau i dokleja sobie brodę. Ale ty, Cywil, nie możesz dać się zwieść – to ta sama osoba, rozumiesz?
Opis: Pies Cywil mądrze przechyla głowę i merda ogonem. Walczak wie, że pies rozumie bardzo dobrze
i utrwala w swej pamięci każdy szczegół jego instrukcji.
Sierżant Walczak: No, a teraz czas na ćwiczenia. Gdzieś tu, w zaroślach, ukryłem fragmenty garderoby należące do tych dwóch łobuzów. Użyj, Cywilu, swego nosa i swej inteligencji i znajdź je. Najlepiej w try miga.
Opis: Pies Cywil natychmiast rusza do akcji i po chwili widzimy, jak szamocze się z czymś w zaroślach. Walczak podbiega do swego przyjaciela. Z daleka obserwujemy, jak podnosi jakieś białe zawiniątko, a po chwili słyszymy, że zaczyna okropnie krzyczeć.
Sierżant Walczak: A ja cię, pomiocie zbędny, od śmierci uratowałem! Nie widzisz, zakuta pało, że to jest zwykła kiełbasa wyborcza w papier zawinięta? Dlaczego, do diaska, Cywil kiełbasy od dowodu rzeczowego nie potrafi odróżnić?! Zły pies, zły!!!
Opis: Wierzbowa witka to wznosi się, to opada. Szamotanina dwóch niegdysiejszych przyjaciół trwa, a nam trochę smutno, a trochę wesoło.
Opis: W wielu gazetach na sąsiadujących stronach teksty o tych samych osobach. W jednych zapoznajemy się z teorią, w drugich z praktyką. W tych pierwszych dużo słów pisanych dużą literą, w tych
drugich sporo słów wykropkowanych.
Więcej możesz przeczytać w 45/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.