„Jezu Chryste, czy oni chcą, żeby ta pieprzona robota cię kastrowała?”. Bohater powieści „O” jest wściekły, bo media wyeksponowały zdjęcie, na którym ze znawstwem ocenia pupę przechodzącej dziewczyny. Powieścią „O” (jak Obama) pasjonuje się cały Waszyngton.
Politycy i dziennikarze dociekają, kto może być autorem książki – sam nie chciał się ujawnić. Rzecznik oficyny wydawniczej Simon & Schuster podsycił spekulacje oświadczeniem, że książkę napisał ktoś, kto „często przebywał w jednym pokoju z Obamą i świetnie zna jego otoczenie". Utrzymywanie nazwiska autora w tajemnicy jest niewątpliwie chwytem marketingowym. I to genialnym.
Więcej możesz przeczytać w 5/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.