250 tysięcy złotych – tyle według państwa warte jest cierpienie bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej. Propozycja skarbu państwa wywołała burzę. Bo czy żony pilotów z katastrofy CAS-y albo kobiety, które straciły mężów w Afganistanie, cierpią mniej? I czy wdowie po zamordowanym policjancie nie należy się taka suma?
Nie mam jeszcze na ten temat wyrobionego zdania – ucina Małgorzata Szmajdzińska, wdowa po Jerzym Szmajdzińskim, który 10 kwietnia ubiegłego roku był na pokładzie Tu-154 lecącego do Smoleńska. Ale wie jedno: jest jej przykro, że o sprawach tak bolesnych rozmawia się publicznie, zamiast w ciszy gabinetów.
Małgorzatę Szmajdzińską ciągle ktoś pyta, jak się czuje. – Już nie mam siły odpowiadać. Każdy myśli, że minęło już tyle czasu, że wszystko powoli wraca do normy. Nie wraca. I pewnie jeszcze bardzo długo nie wróci – mówi.
Więcej możesz przeczytać w 5/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.