Różne rzeczy mogą spotkać człowieka na korytarzach TVN. Ja na przykład spotkałem posłankę Elżbietę Jakubiak z PJN szepczącą z posłem… Mariuszem Błaszczakiem z PiS. Gdy mnie zobaczyli, wyglądali na nieco zmieszanych. Takie szeptanki mogą tej i owemu zaszkodzić. A może szykują się jakieś polityczne roszady? Po rozstaniach powroty? Mam nadzieję, że nie popsuję jakichś tajnych planów.
Marcin Dubieniecki znany z tego, że jest mężem Marty Kaczyńskiej, wypowiedział się odważnie o wadach Jarosława Kaczyńskiego. Dokładnie o jednej wadzie, którą zdaniem Dubienieckiego jest to, że prezes PiS „zawsze mówi prawdę". Jak mawiał ksiądz Józef Tischner, są trzy prawdy: święta prawda, tyż prawda i gówno prawda. Niepotrzebne skreślić.
„PiS jest jak Indiana Jones. Z nami zawsze będzie ciekawie" – ogłosił złotousty Adam Hofman. I dodał, że „trzeba mieć odwagę, by głosować na PiS”. I znowu ma rację. Tę odwagę można by nawet nazwać szaloną.
„Ja jestem stąd" – ogłosił podczas wizyty na Litwie Bronisław Komorowski. Coś mi się nie zgadza. Jeszcze nie tak dawno podczas kampanii wyborczej Komorowski przekonywał, że jest stąd z… Polski, a „konkretnie z całej Polski". To się musi zakończyć rewizją granic. A może po prostu prezydent się nam globalizuje i to samo powie w czasie wizyty np. w Ghanie.
Złośliwcy bezlitośnie wytykają prezydentowi kolejne wpadki. Biedny Bronisław Komorowski podczas wizyty na Litwie nie mógł sobie nawet spokojnie podjeść, bo zaraz znaleźli się tacy, którzy zwrócili uwagę, iż nieładnie jest zakąszać, gdy gospodarz wygłasza mowę powitalną. Odczepiliby się od prezydenta. Jego wpadki to problem Litwinów. On jest stamtąd.
Już niedługo powstanie film o Lechu Wałęsie. Na razie podstawowym problemem jest to, kto miałby zagrać legendarnego przywódcę „Solidarności". Kandydatów jest kilku, a aktorskie wyzwanie wielkie. Przecież Wałęsy nie byłby w stanie zagrać nawet Wałęsa.
PiS ma podobno nową strategię „ani słowa o Smoleńsku" do 10 kwietnia. W ten sposób ugrupowanie Kaczyńskiego chce walczyć z obrazem „partii jednego tematu”. W tym postanowieniu udało się wytrwać politykom PiS dwa dni. Ja uważam, że to aż dwa dni.
Senat to w naszym kraju miejsce politycznej zsyłki. Potwierdzili to ostatnio swoimi wypowiedziami politycy PO i PiS. Najpierw Paweł Graś do Senatu wysyłał partyjnego kolegę z przeciwnej frakcji Jarosława Gowina. Tę samą ścieżkę kariery Adam Hofman (PiS) widzi dla premiera Tuska, dzięki temu premier zniknie z politycznej sceny. I już wiadomo, za co płacimy, utrzymując Senat.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.