James Cameron: Wow! Jak pan to zrobił?!
Waldemar Pawlak: Stoję tu od pół godziny. Schowałem się pod daszek, bo siąpi paskudnie.
James Cameron: Deszcz?
Waldemar Pawlak: A zna pan coś innego, co siąpi? Typowe salonowe pytanie. Byle coś powiedzieć. No, do rzeczy. Czego sobie życzy?
James Cameron: Widzi pan, ja zajmuję się filmem, ale takim z przytupem, że pół globu na moje filmy chodzi. „Avatar" na przykład. Rzeczy z zastosowaniem najnowszych technologii, najlepsze efekty specjalne. No i dowiedziałem się, że wy w PSL też w efektach jesteście świetni, więc chciałem pogadać. Mogę sprawić, że zrobi się o was głośno!
Waldemar Pawlak: No to nie pogadamy. Bo widzi pan, my nie tylko zakładamy, że jak nas nie słychać, to dla nas lepiej. Idziemy dalej i staramy się też, by nas nie było widać!
James Cameron: I stąd właśnie ten pomysł z mimetykiem?! Sprytne, genialne! Technologia, która sprawia, że możecie być każdym i nikim! Piękne! W „Terminatorze" mimetyk upodobniał się do różnych osób, a raz nawet udawał podłogę. A wy jaką fabułę realizujecie?
Waldemar Pawlak (chyba się uśmiechając): Nie no. My w realu robimy i to od kilkunastu lat z powodzeniem, proszę pana. A udawanie podłogi, parkietu czy linoleum to standard. Jedni z drugimi się tłuką, jakieś racje próbują przewalczyć, a my spokojnie wysyłamy naszych mimetyków, co to upodabniają się do tła. I jak coś ważne, to ich nie ma, a jak nieważne, to są.
James Cameron: Fantastycznie! A technicznie? Jakie macie zaplecze?
Waldemar Pawlak: Nie zaplecze, tylko struktury. To jest podstawa sukcesu, bez tego PJN. Mimetyka też struktury zrobiły, konkretnie chłopaki z kółek rolniczych. I wszystko nimi teraz opędzamy. A dla niepoznaki mamy Kłopotka. On jest ludzki bardzo, czyli taki pełen niedoskonałości jakby. No i tak to się jakoś kręci, szara codzienność. Czasami tylko pozwalamy sobie na zabawę, odrobinę radości.
James Cameron: W 3D?
Waldemar Pawlak: No D w pewnym sensie. Ale dlaczego akurat 3?
James Cameron: Nieważne, proszę opowiedzieć o tej zabawie, bo mnie rozrywka interesuje najbardziej.
Waldemar Pawlak: Na przykład niedawno Jarosław Kaczyński taką przemianę miał, że Brudziński, jak go widział, to się dyskretnie żegnał, że czort jaki albo, że to UFO prezesa zmieniło. A to my właśnie mimetyka podstawiliśmy w postaci prezesa na parę tygodni. Śmiechu kupa była. Filmiki na YouTube z przemówieniami prezesa nie prezesa powrzucaliśmy, bomba.
James Cameron: No tak, to okropnie śmieszne. Coś jeszcze?
Waldemar Pawlak: No na przykład mamy taką partię PO. I wszyscy tam tacy akuratni. Ładnie mówią, ładne krawaty noszą. Więc podstawiliśmy mimetyka zamiast posła Węgrzyna. Naplótł idiotyzmów, żarcik z remizy opowiedział i znów śmiechu masa, że taki gładki, a taki głupi.
James Cameron: Czyli jak jakiś dym u was w polityce, to wy?
Waldemar Pawlak: To my, ale zawsze incognito. Inna sprawa, że po Sejmie chodzą słuchy, że każda partia tymi mimetykami się posługuje. Na przykład taki Grzegorz Napieralski…
James Cameron: Pan Grzegorz?! Niemożliwe!
Waldemar Pawlak: E tam, niemożliwe. Taki kraj, panie, taki kraj. Pełen odkryć i niespodzianek. Zapraszamy!
Opis: Ostatnie zdanie już tylko słychać. Waldemar Pawlak znikł.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.