Jak trenuje Cristiano Ronaldo? Co Iker Casillas wie o pracy w kopalni? O czym José Mourinho mówi w szatni? – opowiada nam Jerzy Dudek, rezerwowy bramkarz Realu Madryt.
Michał Pol i Dariusz Wołowski: Nie przeżył pan chyba podobnej chwili radości od finału Ligi Mistrzów w Stambule, kiedy jako bramkarz Liverpoolu zatrzymał pan Milan? W finale Pucharu Króla pokonaliście Barcelonę, z którą pięć miesięcy temu przegraliście 0:5.
Jerzy Dudek: I sprawiliśmy ból licznym fanom Katalończyków. W ostatnich dwóch latach oni zdominowali nie tylko hiszpański, ale i światowy futbol. Wydawali się zespołem z innej planety, dobrze było sobie uzmysłowić, że da się z nimi wygrywać. Ja przyjechałem do Realu jeszcze przed erą Pepa Guardioli, smak zwycięstwa nad Barcą znałem, ale inni koledzy nie, radość była więc ogromna. Mieliśmy rachunki do wyrównania. Ale wciąż sprawa nie została zakończona. W środę półfinał Ligi Mistrzów, nie odpuszczamy, chcemy być w finale na Wembley. Dlatego po zdobyciu Pucharu Króla nie było nawet przesadnego świętowania.
Jerzy Dudek: I sprawiliśmy ból licznym fanom Katalończyków. W ostatnich dwóch latach oni zdominowali nie tylko hiszpański, ale i światowy futbol. Wydawali się zespołem z innej planety, dobrze było sobie uzmysłowić, że da się z nimi wygrywać. Ja przyjechałem do Realu jeszcze przed erą Pepa Guardioli, smak zwycięstwa nad Barcą znałem, ale inni koledzy nie, radość była więc ogromna. Mieliśmy rachunki do wyrównania. Ale wciąż sprawa nie została zakończona. W środę półfinał Ligi Mistrzów, nie odpuszczamy, chcemy być w finale na Wembley. Dlatego po zdobyciu Pucharu Króla nie było nawet przesadnego świętowania.
Więcej możesz przeczytać w 17/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.