No to chyba przekroczyłem jakiś punkt graniczny, bo patrząc na kaskady infantylnego bełkotu, na grepsy jakichś wesołków z piekła rodem, którym się wydało, że są poważnymi politycznymi PR-owcami, mam dość tej błazenady. O czym wy do mnie mówicie? Zastanówmy się przez chwilę.
Najważniejsza jest debata o debatach. Kto gdzie pójdzie, kto nie pójdzie, u nas, u was. Kaczyński wzywa Tuska i rząd do swojej piaskownicy. Tusk odpowiada, że to piaskownica tortur i on tam babek stawiać nie będzie. Ale PiS poczeka u siebie na minister Hall. Minister Hall nie przyjdzie. Może jeszcze nie wciągnęła gaci, które spuściła w mocnej sesji zdjęciowej na potrzeby kampanii wyborczej i „Super Expressu"? Co stało się tematem wałkowanym przez trzy dni. Aż zatęskniłem za klatą Olejniczaka. Debatujmy dalej, Ojczyzna w potrzebie. Kilka godzin przed tym, jak Donald Tusk zgłosił pomysł debat na neutralnym gruncie, do rzecznika PiS Adama Hofmana zadzwonił dziennikarz TVN z taką samą propozycją. Przypadek? Skąd! Powód do konferencji prasowej? Jak najbardziej. I do debaty o debacie, trzech godzinach i co się za tym kryje.
Ale nie tylko debatą Polska żyje. Prezes Kaczyński zjadł kaczkę. Wow! Transmisje na żywo. I ślimaki. W restauracji Pod Gigantami! Naród zamarł. Bo Jarosław Kaczyński spotkał się na obiedzie z Zytą Gilowską. Która zawsze go popierała. Choć nie wtedy, kiedy go nie popierała, bo była siostrą Donalda. A teraz je z Jarkiem, ale mniej niż Jarek, co podkreśla z szerokim uśmiechem sam zainteresowany. I tak się zastanawiam, czy aby mi się zdaje, czy może prezes dobrodusznie pokpiwa ze zgromadzonych dziennikarzy, którzy trawią medialnie tę kaczkę ze ślimakami.
Był jeszcze łosoś Napieralskiego w salonce do Krakowa. Wyżera w lukswagonie dla dziennikarzy jako głos w sprawie sytuacji na kolei. To ja już chyba wolałem bliźniaczki z kampanii prezydenckiej.Skoro przy wokalu jesteśmy. O kraju raju śpiewa PSL i – jak zapewnia premier Pawlak – ta pieśń ma zawładnąć milionami. I już chłopy z Wiejskiej są królami mediów, analitycy analizują, krytycy krytykują. Rola piosenki w polityce, wpływ na mobilizację elektoratu, to wszystko na serio, więc wyłączam telewizornię i nastawiam sobie „To nie jest kraj z moich snów" Kultu i jakoś idzie nie zwariować.
A moi ukochani przywódcy wysyłają sobie przesyłki. Jarek do Donka, Grześ do wszystkich, machają pakunkami na kolejnych konferencjach prasowych. Platforma próbuje mi wytłumaczyć, że ten kraj raj z piosenki PSL to właśnie ona buduje. Więc PiS, że to nie Polska w budowie, lecz w bałaganie, no to dawać PiS do sądu i sąd – jakżeby inaczej – przyznaje rację Platformie. Słyszysz, żono? Jeszcze raz mi powiesz, że mam bałagan w pracowni i nic nie zrobiłem ostatnio w mieszkaniu, podam jak nic do sądu. A kandydaci coś tam drą na konferencjach prasowych, ciachają nożyczkami, kanistry oblepiają.
A główna pani od gospodarki głównej partii opozycyjnej występuje w radiu i wszystko jej się pięknie kiełbasi. Więc minister finansów wyzłośliwia się na Twitterze, no to odpowiada mu szef tej pani, że z panią tak nie wolno, bo to pani. I wszyscy sobie puszczają grepsy na Twitterze, prawie tak samo zabawne jak internetowe żarty gimnazjalistów.
A Obywatele do Senatu zazdroszczą partiom, że tak pięknie robią obywateli w bambuko i wyciągają w górę palce zacni Obywatele: my też potrafimy! My też uważamy, że ludzie to idioci i zagłosują na naszych lewicowo-prawicowych kandydatów, na nasz antyprogramowy program bez programu, na naszą prostoduszną chęć znalezienia się w Senacie obojętne z kim, obojętne jak.
I ja mam to traktować poważnie? Poważne to jest zwycięstwo Legii nad Spartakiem, poważnie to ja mogę się pokajać za niewiarę w Macieja Skorżę i w szanse warszawiaków w Moskwie. A wybory? Proszę bardzo, zgodnie z panującymi standardami: ubrany najlepiej chyba jest Hofman – ponoć szyje sobie garnitury na miarę – ale Tusk też daje radę. Lubię czarne i sarkastyczne poczucie humoru, więc tu głos na Dorna i Kaczyńskiego. Coś jeszcze istotnego umknęło mej uwadze?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.