Krzysztof Król: Co by się stało, gdyby nagle zniszczono wszystkie komputery na świecie?
Bill Gates: Może zabrzmi to zaskakująco, ale nasze życie znacząco nie zmieniłoby się z tego powodu. Nadal wysyłalibyśmy listy ze znaczkami pocztowymi, oglądalibyśmy telewizję, a w niedzielę chodzilibyśmy na spacer do parku. Oznacza to jednocześnie, że wciąż nie zrobiliśmy wystarczająco dużo, by komputery były ważnym elementem naszego życia. Na razie są one pewnym dodatkiem. Z czasem będą infrastrukturą nowego typu społeczeństwa. Ci, którzy mówią, że już żyjemy w społeczeństwie informatycznym, używają tej nazwy na wyrost. Nie wyobrażam sobie, by tak samo mogło być za dziesięć lat. Wówczas nikt nie będzie mógł zrezygnować z komputera osobistego czy innych inteligentnych urządzeń. Rynek zdominuje pokolenie, które nie będzie już znało naszego stosunku do nowoczesnych technologii. My tkwimy jeszcze w epoce przemysłowej. Dla nich nie będzie odwrotu.
- Jakim językiem będzie się posługiwało społeczeństwo informatyczne? Czy upowszechnionym przez pana językiem ikon, skrótów, obrazów?
- Nowe technologie nie tyle niszczą poprzednie formy komunikowania, ile je wzbogacają. A niektóre upraszczają. Same ikony nie zastąpią bogatszych form komunikacji. Komputery osobiste umożliwiają połączenie języków pisanych, znaków i piktogramów, mowy oraz obrazu. Jednocześnie większe moce obliczeniowe procesorów, szybsze łącza internetowe, łatwiejszy dostęp do sieci, tanie kamery cyfrowe, głośniki i mikrofony pozwalają na uatrakcyjnienie samego przekazu. Społeczeństwo informatyczne będzie się komunikowało multimedialnie.
- Czy społeczeństwo przyszłości będzie zbieraniną odizolowanych egoistów, czy wręcz przeciwnie - będzie lepiej zintegrowane niż obecne?
- Kiedyś komputer postrzegano jako urządzenie do pracy nad arkuszami kalkulacyjnymi lub bazami danych. Teraz to się zmienia. Rodziny odkryły na przykład możliwości stałego i taniego kontaktu, natychmiastowego przekazywania ważnych informacji. Młodzież korzysta z sieci, by zawierać nowe znajomości. Komputery pozwalają na utrwalenie wspomnień i dzielenie się nimi z innymi, ułatwiając tym samym przeżywanie prawdziwych wzruszeń, a nie tylko ich namiastek. Służą też społeczeństwu obywatelskiemu - przez łatwy dostęp do informacji i lepszą kontrolę władzy. Tworzą podwaliny demokracji informatycznej. Przewiduję, że nowoczesne technologie będą bardziej integrować, niż dezintegrować ludzi.
- Tym bardziej że komputer domowy przejdzie do lamusa, a zastąpi go noszony w kieszeni uniwersalny technoasystent, czyli połączenie komputera, telefonu i innych urządzeń.
- Wizja komputerowych maniaków siedzących w domu przy pececie to już przeszłość. Dzisiaj komputerem można się posługiwać, pijąc piwo w pubie czy przemierzając Arktykę. W przeciwieństwie do maszyn epoki przemysłowej nie burzy więzi między ludźmi, lecz je umacnia. Pod koniec obecnej dekady, którą nazywam cyfrową, czyli około 2010 r., komputery staną się ogromnie funkcjonalne i znacznie bardziej użyteczne w codziennym życiu niż obecnie. Komputer będzie tylko centralnym elementem osobistej sieci każdego człowieka, nie ograniczając ani jego mobilności, ani związków z innymi ludźmi. Pod koniec cyfrowej dekady komputer będzie wykorzystywany w celach społecznych i rozrywkowych niż do pozyskiwania czy przetwarzania informacji.
- Czy pod koniec cyfrowej dekady znikną z rynku papierowe gazety?
- Cechą charakterystyczną nowych czasów jest nie tyle eliminowanie tradycyjnych mediów, ile dodawanie im nowych funkcji. Sądzę, że w przyszłości dziennikarz będzie pisał zasadniczą cześć artykułu, a różne dodatki będą udostępnione w sieci. Te dodatki mogłyby obejmować materiały wideo z wywiadów. W ten sposób zapewni się lepsze zrozumienie kontekstu informacji, dostęp do materiałów dokumentalnych i badawczych, ale też łącza do grup, gdzie można podyskutować z innymi czytelnikami. Osoby zainteresowane informacjami ze świata biznesu będą kupować specjalne usługi sieciowe (przesyłane na telefon komórkowy lub palmtop), na przykład dotyczące notowań giełdowych czy danych z wybranej branży. Żadna z tych możliwości nie ujmuje niczego tradycyjnym gazetom, lecz zapewnia podwyższony standard obsługi i stwarza mediom nowe możliwości biznesowe.
- W ubiegłym miesiącu pokazał pan tablet PC, czyli komputer w postaci książki elektronicznej. Kiedy nasze dzieci będą miały tylko jedną taką książkę w tornistrze?
- Nie sądzę, by nastąpiła całkowita eliminacja tradycyjnych książek. Jednocześnie na świecie nadal znaczne są obszary, gdzie książka stanowi rzadkość. Tablet PC i inne urządzenia tego typu pozwolą zatem na udostępnienie największych dzieł literatury, artykułów naukowych i bieżących informacji większej liczbie ludzi, bo będą po prostu tańsze. W ten sposób na bieżąco i tanio można aktualizować podręczniki. Nieodległe wydają mi się czasy, gdy przeciętny student będzie miał dostęp do wszystkiego, co zgromadzono w największych bibliotekach świata.
- Czy w dekadzie cyfrowej produkcja dóbr materialnych przeniesie się do krajów Trzeciego Świata, a państwa wysoko rozwinięte skupią się tylko na usługach i know-how?
- Część produkcji już można przenieść do krajów Trzeciego Świata. Nie jest to problem technologiczny, lecz polityczny i społeczny. Dlatego w krajach wysoko rozwiniętych producenci dóbr materialnych jeszcze długo utrzymają się na rynku. Dziś widać, że najwięcej zarabia się na produktach myśli, czyli sprzedaży własności intelektualnej, a także na nowoczesnych usługach dopasowanych do klienta. Aby obecnie naprawić samochód, trzeba uzgodnić termin, potem pojechać do mechanika, a następnie kilka dni czekać na sprowadzenie części. Wystarczy, że mechanik założy stronę internetową, a będzie można samemu ustalić termin naprawy, skoordynować zamówienie części oraz mieć wgląd w postępy prac. Wszystko przy użyciu komputera osobistego czy telefonu komórkowego. Pozostanie tylko odprowadzić samochód do warsztatu, a potem go odebrać. Na podobnych zasadach mogą działać wszystkie firmy, także globalne.
- Czy w przyszłości globalne firmy zaczną pełnić funkcje państw?
- Firmy nigdy nie zastąpią struktur państwowych. Jednym z największych osiągnięć ludzkości jest stworzenie społeczeństw, które potrafią rozwiązywać codzienne problemy w ramach mniej lub bardziej demokratycznych systemów państwowych. Mimo pewnych podobieństw państwa i korporacje mają jednak inne interesy. I niech tak pozostanie.
- Jakie interesy Microsoft chce realizować w Polsce?
- Chcemy być ważną firmą na polskim rynku. Zdajemy sobie sprawę, że musimy się przystosować do polskiej specyfiki. Nie możemy zapominać o lokalnej kulturze, by nasze produkty zostały zaakceptowane. Jednocześnie Microsoft dąży do pewnego uniwersalizmu: nasze systemy muszą być tak skonstruowane, by mogły działać w USA, Polsce czy Bangladeszu. My tylko stwarzamy innym możliwości działania. Nasze technologie i programy są rodzajem nowoczesnej wędki. A co dzięki tej wędce zostanie złowione, to już sprawa użytkowników!
Bill Gates: Może zabrzmi to zaskakująco, ale nasze życie znacząco nie zmieniłoby się z tego powodu. Nadal wysyłalibyśmy listy ze znaczkami pocztowymi, oglądalibyśmy telewizję, a w niedzielę chodzilibyśmy na spacer do parku. Oznacza to jednocześnie, że wciąż nie zrobiliśmy wystarczająco dużo, by komputery były ważnym elementem naszego życia. Na razie są one pewnym dodatkiem. Z czasem będą infrastrukturą nowego typu społeczeństwa. Ci, którzy mówią, że już żyjemy w społeczeństwie informatycznym, używają tej nazwy na wyrost. Nie wyobrażam sobie, by tak samo mogło być za dziesięć lat. Wówczas nikt nie będzie mógł zrezygnować z komputera osobistego czy innych inteligentnych urządzeń. Rynek zdominuje pokolenie, które nie będzie już znało naszego stosunku do nowoczesnych technologii. My tkwimy jeszcze w epoce przemysłowej. Dla nich nie będzie odwrotu.
- Jakim językiem będzie się posługiwało społeczeństwo informatyczne? Czy upowszechnionym przez pana językiem ikon, skrótów, obrazów?
- Nowe technologie nie tyle niszczą poprzednie formy komunikowania, ile je wzbogacają. A niektóre upraszczają. Same ikony nie zastąpią bogatszych form komunikacji. Komputery osobiste umożliwiają połączenie języków pisanych, znaków i piktogramów, mowy oraz obrazu. Jednocześnie większe moce obliczeniowe procesorów, szybsze łącza internetowe, łatwiejszy dostęp do sieci, tanie kamery cyfrowe, głośniki i mikrofony pozwalają na uatrakcyjnienie samego przekazu. Społeczeństwo informatyczne będzie się komunikowało multimedialnie.
- Czy społeczeństwo przyszłości będzie zbieraniną odizolowanych egoistów, czy wręcz przeciwnie - będzie lepiej zintegrowane niż obecne?
- Kiedyś komputer postrzegano jako urządzenie do pracy nad arkuszami kalkulacyjnymi lub bazami danych. Teraz to się zmienia. Rodziny odkryły na przykład możliwości stałego i taniego kontaktu, natychmiastowego przekazywania ważnych informacji. Młodzież korzysta z sieci, by zawierać nowe znajomości. Komputery pozwalają na utrwalenie wspomnień i dzielenie się nimi z innymi, ułatwiając tym samym przeżywanie prawdziwych wzruszeń, a nie tylko ich namiastek. Służą też społeczeństwu obywatelskiemu - przez łatwy dostęp do informacji i lepszą kontrolę władzy. Tworzą podwaliny demokracji informatycznej. Przewiduję, że nowoczesne technologie będą bardziej integrować, niż dezintegrować ludzi.
- Tym bardziej że komputer domowy przejdzie do lamusa, a zastąpi go noszony w kieszeni uniwersalny technoasystent, czyli połączenie komputera, telefonu i innych urządzeń.
- Wizja komputerowych maniaków siedzących w domu przy pececie to już przeszłość. Dzisiaj komputerem można się posługiwać, pijąc piwo w pubie czy przemierzając Arktykę. W przeciwieństwie do maszyn epoki przemysłowej nie burzy więzi między ludźmi, lecz je umacnia. Pod koniec obecnej dekady, którą nazywam cyfrową, czyli około 2010 r., komputery staną się ogromnie funkcjonalne i znacznie bardziej użyteczne w codziennym życiu niż obecnie. Komputer będzie tylko centralnym elementem osobistej sieci każdego człowieka, nie ograniczając ani jego mobilności, ani związków z innymi ludźmi. Pod koniec cyfrowej dekady komputer będzie wykorzystywany w celach społecznych i rozrywkowych niż do pozyskiwania czy przetwarzania informacji.
- Czy pod koniec cyfrowej dekady znikną z rynku papierowe gazety?
- Cechą charakterystyczną nowych czasów jest nie tyle eliminowanie tradycyjnych mediów, ile dodawanie im nowych funkcji. Sądzę, że w przyszłości dziennikarz będzie pisał zasadniczą cześć artykułu, a różne dodatki będą udostępnione w sieci. Te dodatki mogłyby obejmować materiały wideo z wywiadów. W ten sposób zapewni się lepsze zrozumienie kontekstu informacji, dostęp do materiałów dokumentalnych i badawczych, ale też łącza do grup, gdzie można podyskutować z innymi czytelnikami. Osoby zainteresowane informacjami ze świata biznesu będą kupować specjalne usługi sieciowe (przesyłane na telefon komórkowy lub palmtop), na przykład dotyczące notowań giełdowych czy danych z wybranej branży. Żadna z tych możliwości nie ujmuje niczego tradycyjnym gazetom, lecz zapewnia podwyższony standard obsługi i stwarza mediom nowe możliwości biznesowe.
- W ubiegłym miesiącu pokazał pan tablet PC, czyli komputer w postaci książki elektronicznej. Kiedy nasze dzieci będą miały tylko jedną taką książkę w tornistrze?
- Nie sądzę, by nastąpiła całkowita eliminacja tradycyjnych książek. Jednocześnie na świecie nadal znaczne są obszary, gdzie książka stanowi rzadkość. Tablet PC i inne urządzenia tego typu pozwolą zatem na udostępnienie największych dzieł literatury, artykułów naukowych i bieżących informacji większej liczbie ludzi, bo będą po prostu tańsze. W ten sposób na bieżąco i tanio można aktualizować podręczniki. Nieodległe wydają mi się czasy, gdy przeciętny student będzie miał dostęp do wszystkiego, co zgromadzono w największych bibliotekach świata.
- Czy w dekadzie cyfrowej produkcja dóbr materialnych przeniesie się do krajów Trzeciego Świata, a państwa wysoko rozwinięte skupią się tylko na usługach i know-how?
- Część produkcji już można przenieść do krajów Trzeciego Świata. Nie jest to problem technologiczny, lecz polityczny i społeczny. Dlatego w krajach wysoko rozwiniętych producenci dóbr materialnych jeszcze długo utrzymają się na rynku. Dziś widać, że najwięcej zarabia się na produktach myśli, czyli sprzedaży własności intelektualnej, a także na nowoczesnych usługach dopasowanych do klienta. Aby obecnie naprawić samochód, trzeba uzgodnić termin, potem pojechać do mechanika, a następnie kilka dni czekać na sprowadzenie części. Wystarczy, że mechanik założy stronę internetową, a będzie można samemu ustalić termin naprawy, skoordynować zamówienie części oraz mieć wgląd w postępy prac. Wszystko przy użyciu komputera osobistego czy telefonu komórkowego. Pozostanie tylko odprowadzić samochód do warsztatu, a potem go odebrać. Na podobnych zasadach mogą działać wszystkie firmy, także globalne.
- Czy w przyszłości globalne firmy zaczną pełnić funkcje państw?
- Firmy nigdy nie zastąpią struktur państwowych. Jednym z największych osiągnięć ludzkości jest stworzenie społeczeństw, które potrafią rozwiązywać codzienne problemy w ramach mniej lub bardziej demokratycznych systemów państwowych. Mimo pewnych podobieństw państwa i korporacje mają jednak inne interesy. I niech tak pozostanie.
- Jakie interesy Microsoft chce realizować w Polsce?
- Chcemy być ważną firmą na polskim rynku. Zdajemy sobie sprawę, że musimy się przystosować do polskiej specyfiki. Nie możemy zapominać o lokalnej kulturze, by nasze produkty zostały zaakceptowane. Jednocześnie Microsoft dąży do pewnego uniwersalizmu: nasze systemy muszą być tak skonstruowane, by mogły działać w USA, Polsce czy Bangladeszu. My tylko stwarzamy innym możliwości działania. Nasze technologie i programy są rodzajem nowoczesnej wędki. A co dzięki tej wędce zostanie złowione, to już sprawa użytkowników!
Droga do sukcesu |
---|
1975 - Przyjaciele ze szkolnej ławki Bill Gates i Paul Allen zakładają firmę Microsoft. Jej pierwszą siedzibą jest motel w Albuquerque. 1980 - Prezentacja pierwszego komputera osobistego firmy IBM. Zastosowano w nim system operacyjny MS-DOS, opracowany przez Microsoft. 1983 - Microsoft opracowuje "nakładkę" na MS-DOS, którą nazywa Windows. Firma Gatesa staje się największym producentem oprogramowania komputerowego. 1990 - Premiera systemu operacyjnego Windows 3.0, który jest instalowany w 90 proc. komputerów na świecie. Dochody firmy wzrastają czterokrotnie każdego roku. 1995 - Wprowadzenie na rynek pierwszego, w pełni samodzielnego, multimedialnego systemu operacyjnego Windows 95. 1997 - Microsoft opracowuje pakiet aplikacji biurowych Office 97. Znajdują się w nim m.in. edytor tekstu Word, arkusz kalkulacyjny Excel i program do obsługi poczty elektronicznej Outlook. 2001 - Premiera Windows XP, systemu przeznaczonego zarówno dla użytkowników indywidualnych, jak i firm. |
Więcej możesz przeczytać w 51/52/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.