Premier hamletyzował, ale w końcu uległ. Zgodził się wypuścić Tomasza Arabskiego na wymarzoną placówkę. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, minister już w lecie przeniesie się z Alej Ujazdowskich pod hiszpańskie słońce.
A Tusk? Zostanie bez najbliższego współpracownika, kolegi i szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Na razie trwa polowanie na następcę. Ci, którzy przy Tusku zostają, już myślą, jak podzielić się królestwem „Araba”.
Zmęczony wielbiciel
Przez lata pracy z Tuskiem wyrobił sobie naprawdę silną pozycję. Kiedyś podśmiewano się z niego. Ostatnio w kancelarii zaczęto mówić o Arabskim „drugi” albo nawet „wicepremier”, i to bez zgryźliwości. Tusk mu ufa, bo wie, że Arabski mu nie zagrozi – nie ma żadnych ambicji politycznych.
– A on jest autentycznie zafascynowany premierem, ale bezwzględna dominacja pryncypała każdemu musi kiedyś zacząć doskwierać – uważa polityk PO.
– Pytałem go ostatnio o Hiszpanię. Starał się zachować obojętność, ale widać było, że jest potwornie zmęczony pracą w rządzie i chciałby już być w Madrycie – dodaje kolega ministra.
Zmęczony wielbiciel
Przez lata pracy z Tuskiem wyrobił sobie naprawdę silną pozycję. Kiedyś podśmiewano się z niego. Ostatnio w kancelarii zaczęto mówić o Arabskim „drugi” albo nawet „wicepremier”, i to bez zgryźliwości. Tusk mu ufa, bo wie, że Arabski mu nie zagrozi – nie ma żadnych ambicji politycznych.
– A on jest autentycznie zafascynowany premierem, ale bezwzględna dominacja pryncypała każdemu musi kiedyś zacząć doskwierać – uważa polityk PO.
– Pytałem go ostatnio o Hiszpanię. Starał się zachować obojętność, ale widać było, że jest potwornie zmęczony pracą w rządzie i chciałby już być w Madrycie – dodaje kolega ministra.
Więcej możesz przeczytać w 3/2013 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.