Na telewizję Wildsteina nie da, na kreskówki tak. Niełatwe jest życie ministra Bogdana Zdrojewskiego.
Piotr Najsztub: Dzisiejszej polityce potrzebni są mniej rozgarnięci obywatele. Łatwiej się rządzi głupkami niż twórczymi, kreatywnymi ludźmi. Może pańskie ministerstwo to już jest balast dla polityki?
Nie podzielam tej opinii, choć pewna racja w niej jest. Ale przecież jest też przyjemność ze współpracy z osobami inteligentnymi, twórczymi, kreatywnymi.
Ale sprawiają kłopoty, piszą listy, protestują, ba, wychodzą na ulice, myślą skubani...
Ale największą przyjemność ma się właśnie ze współpracy z osobami wymagającymi, kreatywnymi. A współpracując, nie patrzę na komfort, tylko na efekt. I te efekty największe mamy nie w obszarze przemysłu, nowych technologii, nauki – tylko właśnie kultury.
Mówi pan, że najprzyjemniej się współpracuje z kreatywnymi, pomysłowymi… To bardzo się pan nudzi na obradach rządu?
Nie dam się wciągnąć...
W tanią nagonkę na kolegów?
Tak zwany nudny rząd to sprawny rząd, natomiast rozdygotany i emocjonalny to rząd o ograniczonej odpowiedzialności.
Nie dam się wciągnąć w tę sprytną dychotomię, wałkowaną od paru lat, że albo rozdygotany i słaby, albo nudny, spokojny, przewidywalny. Pomiędzy tym jest jeszcze na przykład rząd, który jednak cztery, pięć priorytetów wyznacza i je realizuje z żelazną konsekwencją, wierząc, że to przyniesie efekty. Ten rząd ich nie ma.
Ma, ale wróćmy do kultury.
Nie podzielam tej opinii, choć pewna racja w niej jest. Ale przecież jest też przyjemność ze współpracy z osobami inteligentnymi, twórczymi, kreatywnymi.
Ale sprawiają kłopoty, piszą listy, protestują, ba, wychodzą na ulice, myślą skubani...
Ale największą przyjemność ma się właśnie ze współpracy z osobami wymagającymi, kreatywnymi. A współpracując, nie patrzę na komfort, tylko na efekt. I te efekty największe mamy nie w obszarze przemysłu, nowych technologii, nauki – tylko właśnie kultury.
Mówi pan, że najprzyjemniej się współpracuje z kreatywnymi, pomysłowymi… To bardzo się pan nudzi na obradach rządu?
Nie dam się wciągnąć...
W tanią nagonkę na kolegów?
Tak zwany nudny rząd to sprawny rząd, natomiast rozdygotany i emocjonalny to rząd o ograniczonej odpowiedzialności.
Nie dam się wciągnąć w tę sprytną dychotomię, wałkowaną od paru lat, że albo rozdygotany i słaby, albo nudny, spokojny, przewidywalny. Pomiędzy tym jest jeszcze na przykład rząd, który jednak cztery, pięć priorytetów wyznacza i je realizuje z żelazną konsekwencją, wierząc, że to przyniesie efekty. Ten rząd ich nie ma.
Ma, ale wróćmy do kultury.
Więcej możesz przeczytać w 3/2013 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.