Choć Slavoj ŽiŽek nie jest Majem i daty końca świata nie określa, to wciąż powtarza, że kapitalizm zbliża się do punktu zerowego, po którym wszystko się zmieni. Na gorsze. Rozmawiał Maciej Jarkowiec
Wprost: W minionym roku świat miał się skończyć – i nic. Jest pan rozczarowany?
Slavoj ŽiŽek: Myślę, że wszyscy jesteśmy skrycie rozczarowani, bo czekamy, aż wydarzy się coś wielkiego. Paradoksem naszych czasów jest to, że z jednej strony powtarza się nam bez przerwy, jak to świat zmienia się w zawrotnym tempie. I do pewnego stopnia to prawda – życie codzienne się zmienia, dostęp do informacji, to, jak się bawimy, jak pracujemy. Na pewnym ogólnym poziomie historycznym panuje jednak nuda. Nic tak naprawdę się nie zmienia. I to jest powód do zmartwienia. Proszę popatrzyć na protesty w Europie i w innych częściach świata. Żaden z nich nie proponuje choćby minimalnego – nie mówiąc o szczegółowym – programu zmian. Znajdujemy się w sytuacji wprost przeciwnej do tej, w której działali marksiści. Oni mówili, że wiedzą, w jakim kierunku zmierza historia, i wiedzieli, czego chcą. Problemem było rozbudzenie mas. Dziś masy są rozbudzone – choćby powierzchownie, panuje powszechne niezadowolenie – ale nie znam żadnego lewicowego ruchu politycznego, który zaoferowałby im jakiś program.
Slavoj ŽiŽek: Myślę, że wszyscy jesteśmy skrycie rozczarowani, bo czekamy, aż wydarzy się coś wielkiego. Paradoksem naszych czasów jest to, że z jednej strony powtarza się nam bez przerwy, jak to świat zmienia się w zawrotnym tempie. I do pewnego stopnia to prawda – życie codzienne się zmienia, dostęp do informacji, to, jak się bawimy, jak pracujemy. Na pewnym ogólnym poziomie historycznym panuje jednak nuda. Nic tak naprawdę się nie zmienia. I to jest powód do zmartwienia. Proszę popatrzyć na protesty w Europie i w innych częściach świata. Żaden z nich nie proponuje choćby minimalnego – nie mówiąc o szczegółowym – programu zmian. Znajdujemy się w sytuacji wprost przeciwnej do tej, w której działali marksiści. Oni mówili, że wiedzą, w jakim kierunku zmierza historia, i wiedzieli, czego chcą. Problemem było rozbudzenie mas. Dziś masy są rozbudzone – choćby powierzchownie, panuje powszechne niezadowolenie – ale nie znam żadnego lewicowego ruchu politycznego, który zaoferowałby im jakiś program.
Więcej możesz przeczytać w 3/2013 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.