Wcześniej czy później Antoni Macierewicz przejmie inicjatywę w partii Jarosława Kaczyńskiego. A prezes PiS zostanie jego zakładnikiem. W zasadzie już się nim staje. W dniu rocznicy katastrofy smoleńskiej Macierewicz ogłosił, że w Smoleńsku trzy osoby dawały oznaki życia. Kaczyński o samej katastrofie mówił stosunkowo niewiele. Nie sądzę, żeby to był naturalny podział ról. Ten proces już się rozpoczął. Macierewicz czeka, żeby wejść na scenę. Może nią być paradoksalnie sejmowa komisja nadzwyczajna, która zajęłaby się przyczynami katastrofy, oczywiście gdyby doszło do powołania takiej komisji.
Bezwzględna i cyniczna zagrywka Macierewicza była w jego stylu, w stylu, jaki znam od dawna. Był rok wyborczy 1997. Macierewicz zostaje pełnomocnikiem wyborczym Ruchu Odbudowy Polski, na którego czele stoi Jan Olszewski. Otrzymuje tę funkcję po brutalnym ataku, w którym sugeruje, że Olszewski jest niewiarygodny, bo uczestniczy w loży masońskiej. W ostatniej chwili przed wyborami Macierewicz dokonuje „zamachu stanu”– podejmuje próbę wymiany liderów list wyborczych Radka Sikorskiego w Bydgoszczy i Andrzeja Kieryłły w Częstochowie. Jego kandydatem jest niejaki Robert Luśnia. Nocna akcja Macierewicza została w ostatniej chwili zablokowana. A Robert Luśnia w następnej kadencji dostał mandat posła z rekomendacji Macierewicza… i okazał się prawomocnym kłamcą lustracyjnym, świadomym tajnym współpracownikiem SB, który sprzedawał kolegów z opozycji za pieniądze. Macierewicz natomiast szybko doprowadził, wspierany ambicjami Jacka Kurskiego, do rozłamu w Ruchu Odbudowy Polski. Mówią, że Kaczyński też jest przebiegły. Zobaczymy, kto bardziej. Bo Macierewicz ma apetyt na władzę.
Bezwzględna i cyniczna zagrywka Macierewicza była w jego stylu, w stylu, jaki znam od dawna. Był rok wyborczy 1997. Macierewicz zostaje pełnomocnikiem wyborczym Ruchu Odbudowy Polski, na którego czele stoi Jan Olszewski. Otrzymuje tę funkcję po brutalnym ataku, w którym sugeruje, że Olszewski jest niewiarygodny, bo uczestniczy w loży masońskiej. W ostatniej chwili przed wyborami Macierewicz dokonuje „zamachu stanu”– podejmuje próbę wymiany liderów list wyborczych Radka Sikorskiego w Bydgoszczy i Andrzeja Kieryłły w Częstochowie. Jego kandydatem jest niejaki Robert Luśnia. Nocna akcja Macierewicza została w ostatniej chwili zablokowana. A Robert Luśnia w następnej kadencji dostał mandat posła z rekomendacji Macierewicza… i okazał się prawomocnym kłamcą lustracyjnym, świadomym tajnym współpracownikiem SB, który sprzedawał kolegów z opozycji za pieniądze. Macierewicz natomiast szybko doprowadził, wspierany ambicjami Jacka Kurskiego, do rozłamu w Ruchu Odbudowy Polski. Mówią, że Kaczyński też jest przebiegły. Zobaczymy, kto bardziej. Bo Macierewicz ma apetyt na władzę.
Więcej możesz przeczytać w 16/2013 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.