W amerykańskim kinie to producent jest najważniejszy – to jego nazwisko można przeczytać przy Oscarze za najlepszy film. U nas wciąż jeszcze kino jest domeną reżyserów, to oni grają pierwsze skrzypce. Tymczasem system producencki działa u nas świetnie w telewizji, od seriali przez rozrywkowy show po dokumenty i magazyny śniadaniowe. To producenci są szefami – wymyślają idee, dobierają sobie współpracowników, dbają o realizację, postprodukcję i gotowy efekt pokazują nam na ekranie. Towarzyszą programom od poczęcia po wypuszczenie w świat – jak matki. A skoro porównanie do matek jest jak najbardziej uprawnione, to przyjrzyjmy się pracy kilku producentek jednej ze stacji.
Wydawać racjonalnie
Produkująca serial „Przepis na życie” Katarzyna Dobrzyńska przyznaje, że to producent jest twórcą, to on nadaje kształt. Wybiera artystów i łączy ich talenty w jedno dzieło. – Najpierw pracujemy nad tekstem, potem są castingi – przełożenie papierowych postaci na żywych aktorów to zajęcie fascynujące, ale chyba najbardziej ryzykowne. A potem dzieje się coraz więcej i coraz bardziej równocześnie – mówi. Jedyne, co różni producenta telewizyjnego od tego z dalekiego Hollywood – poza skalą działań – to kwestia zdobywania pieniędzy. Tam do zadań producenta należy jeszcze pozyskanie inwestorów do filmu, tu płaci stacja – TVN. Producent ma za zadanie tylko racjonalnie wydawać powierzony mu budżet.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.