Nadchodzące lato dla amatorów wypoczynku na rozgrzanych słońcem śródziemnomorskich plażach może się okazać równie emocjonujące jak poprzednie. Pierwsze sygnały kłopotów na rynku już się pojawiły: w marcu splajtowało biuro Tramp z Trójmiasta, a w ubiegłym tygodniu wrocławskie biuro Horyzont.
Jeśli to początek czarnej serii, trzeba się przygotować na to, że w środku wakacji można w jakimś egzotycznym kurorcie znaleźć się z walizką wystawioną przed wejściem do hotelu. Tak było w ub.r., kiedy upadło jedno z większych na polskim rynku biur Triada i kilku mniejszych touroperatorów. Ich klienci wrócili do kraju, ale na zwrot pieniędzy za niezrealizowane wyjazdy większość nie ma co liczyć.
W tym roku może być gorzej, bo marszałkowie województw zapowiedzieli, że nie wydadzą na ściąganie pechowych klientów do kraju ani grosza więcej, niż wynoszą gwarancje ubezpieczeniowe wykupione przez biura podróży. Przezorny klient powinien więc przed wyjazdem sprawdzić wysokość gwarancji, którą wykupiło biuro, i dowiedzieć się, czy nie znajduje się ono na liście dłużników. Warto też mieć w kieszeni lub na koncie kwotę, która pozwoli na samodzielne opłacenie powrotu, gdyby środki ostrożności zawiodły.
Anatomia upadłości
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.