Na całym świecie znanych jest ponad 800 gatunków kleszczy, w Polsce – 20. Występują w całym kraju, nawet w miastach, gdzie spotyka się je na skwerkach i w parkach. Kleszcze to pasożyty zewnętrzne kręgowców, a więc nie tylko człowieka, lecz także psów i kotów. Przenoszą groźne dla zdrowia, a często i dla życia choroby, m.in. babeszjozę, boreliozę, erlichiozę czy odkleszczowe zapalenie mózgu. – Warto stawiać przede wszystkim na profilaktykę. Bo choć w dzisiejszych czasach diagnostyka jest na tyle rozwinięta, że potrafimy wcześnie wykryć chorobę i podjąć odpowiednie leczenie, to nadal zdarzają się niepowodzenia – mówi Jarosław Jędrzejewski, lekarz weterynarii z warszawskiej lecznicy dla zwierząt. – Problem tkwi w tym, że pierwsze objawy są dla nieweterynarzy trudno zauważalne. Pies czy kot nie jest w stanie jasno zakomunikować, że źle się czuje. A zbyt późna diagnoza może mieć dla niego śmiertelne konsekwencje – dodaje dr Jędrzejewski.
Bakterie, pierwotniaki
Borelioza (inaczej krętkowica kleszczowa lub choroba z Lyme) jest wywoływana przez bakterię Borrelia burgdorferi. Nosicielem choroby są gryzonie polne i leśne, zwierzyna płowa (łoś, jeleń, daniel, sarna), a przenosicielami – kleszcze. Krętki borelii po wniknięciu do organizmu przedostają się z krwią do stawów i tam się namnażają. Najczęstszym objawem boreliozy są problemy z poruszaniem się, spowodowane silnym obrzękiem i zapaleniem wielu stawów. Zaatakowane stawy są gorące i bolesne. Pies ma gorączkę, nie je, jest osowiały i apatyczny. Objaw rumienia wędrującego zdarza się bardzo rzadko (w przeciwieństwie do ludzi), a gęsta sierść utrudnia rozpoznanie. Babeszjoza to kolejna groźna choroba odkleszczowa. Kleszcz przyssany do zwierzęcia wprowadza do jego krwiobiegu chorobotwórcze pierwotniaki babeszjozy, które atakują erytrocyty (krwinki czerwone). Pierwotniaki Babesia canis przenikają do wnętrza zaatakowanej komórki, gdzie się gwałtownie rozmnażają. W efekcie dochodzi do rozerwania krwinki i pasożyt atakuje kolejne erytrocyty. W wyniku tego procesu zachodzi reakcja łańcuchowa, która prowadzi do zniszczenia znacznej części krwinek czerwonych i tym samym do anemii. Uszkodzeniu ulegają narządy wewnętrzne, w szczególności nerki i wątroba. Dodatkowo mogą wystąpić silne zaburzenia pracy układu krążenia, a także żółtaczka. Erlichioza (inaczej riketsja psów, psia gorączka krwotoczna, dur plamisty psów) to choroba wywoływana przez riketsje, bakterie z rodzaju Ehrlichia. Jest dość rzadko diagnozowana, lecz nie znaczy to, że nie występuje często. Riketsje powodują zmiany we krwi zarażonego zwierzęcia (atakują monocyty, granulocyty oraz płytki krwi). Bakterie te uszkadzają też układ odpornościowy. U młodych zwierząt oraz u niektórych ras (np. owczarków niemieckich) erlichioza może przebiegać wyjątkowo ciężko.
Lepiej zapobiegać, niż leczyć
Chorobom odkleszczowym można zapobiegać na kilka sposób. Można stosować krople na skórę (raz na cztery tygodnie), zakładać obrożę nasączoną preparatem (w zależności od zastosowanego środka chroni przez siedem-osiem miesięcy) oraz oprysk sprejem (raz na cztery tygodnie). – Bardzo skuteczne są preparaty zawierające w swoim składzie imidakloprid i permetrynę (do stosowania tylko na psy, dla kotów permetryna jest toksyczna). Mają dodatkową zaletę, bo odstraszają nie tylko kleszcze, lecz także komary i meszki. Te środki stwarzają taką barierę, że kleszcze nawet nie powinny wejść na psa. Komary także przenoszą niebezpieczne dla psów i ludzi choroby takie jak dirofilarioza i leiszmanioza. Problem ten dotyczy głównie krajów śródziemnomorskich, ale i w Polsce pojawiły się pierwsze przypadki dirofilariozy skórnej. Poza tym komary uprzykrzają psom życie podobnie jak nam. Kleszcz może chodzić po skórze czy sierści psa, a nawet próbować się wczepić. Jednak pod wpływem skutecznego repelentu odpadnie martwy, zanim zdąży zassać krew. Kleszcz zakaża psa chorobą po mniej więcej 24 godz. od chwili, gdy przyssie się do jego skóry. – Najlepiej stosować środek, który sprawdza się na konkretnym psie. U jednego może to być preparat A, ale u innego B, C itd. – wyjaśnia weterynarz.
Zaszczep swojego psa
Na naszym rynku jest też dostępna szczepionka przeciwko Babesia canis. Nie chroni co prawda przed zachorowaniem, ale w razie wystąpienia choroby znacznie łagodzi jej przebieg. Choroba nie przebiega w formie ostrej, zagrażającej życiu. – Szczepienia rozpoczyna się po szóstym miesiącu życia psa, najlepiej miesiąc przed sezonem, czyli okresem największej aktywności kleszczy. Biorąc pod uwagę nasze zimy, wypadałoby zaszczepić psa w styczniu lub lutym i powtórzyć szczepienie po trzech-sześciu tygodniach. Potem zalecane jest doszczepianie co pół roku. Oczywiście nie zastępuje to profilaktyki – zaznacza dr Jędrzejewski. – Właściciele często są przekonani, że kleszcze nie mogą występować zimą. Nic bardziej błędnego! Już pod koniec lutego, zwłaszcza gdy utrzymują się temperatury dodatnie (dobowo 4-7 st. C), te paskudztwa wychodzą na żer. Miałem już w tym czasie kilku pacjentów chorych na babeszjozę – dodaje weterynarz. ■
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.