Co czuje szef polskiego związku tenisa po Wimbledonie?
– Po polskim Wimbledonie? Dumę i radość. Zaczęła się nowa era naszego tenisa. Czy ktokolwiek pięć lat temu mógłby przypuszczać, że coś takiego się stanie? Ćwierćfinał Kubot – Janowicz i dwa półfinały z udziałem Polaków?!
Pięć lat? Chyba nawet na pięć dni przed polskim ćwierćfinałem można było o tym tylko pomarzyć.
– No nie. Pięć dni przed zacząłem myśleć, że to może być dla nas turniej wyjątkowy. Ale gdy trwały mecze pierwszych rund, nie sądziłem, że aż tak bardzo. Ten polski Wimbledon rozpoczął zupełnie nowe rozdanie. Przed nim Brytyjczycy nie interesowali się naszym tenisem. Teraz rozpływają się w zachwytach.
Szczególnie nad Janowiczem.
– Brytyjscy kibice i dziennikarze polubili go na tyle, że chyba wybaczyliby mu nawet, gdyby pokonał Andy’ego Murraya.
Na nasze nieszczęście nie sprawdzimy siły ich sympatii.
– Trudno. Taki jest sport. Ale bez wątpienia Jerzy Janowicz dobrze się zapisał w ich pamięci. Bo Brytyjczycy kochają emocje i barwne, wyraziste osobowości. Uwielbiają Jerzego, bo on taki właśnie jest. Świetnie grający, trochę szalony, niekryjący uczuć. Potrafi krzyczeć na korcie, rozszarpuje koszulki z radości. Jest skłonny do wzruszeń. Te wszystkie emocje malują się na jego twarzy.
Tak bardzo, że potrafi się popłakać ze szczęścia.
– Te emocje gdzieś muszą znaleźć ujście.
Czytał pan komentarze po meczu Kubot – Janowicz?
– Jasne. Szczególnie te z brytyjskiej prasy. „Guardian” na przykład nie mógł się nadziwić, że roczny budżet PZT jest tylko nieznacznie wyższy od rocznej pensji szefa brytyjskiego związku tenisowego. To rzeczywiście sytuacja kuriozalna.
Inne pieniądze, zupełnie inna skala, inne podejście do tego sportu urzędników...
– Ale efekty porównywalne. Nie mamy środków wystarczających nawet na wybudowanie najtańszych hal tenisowych, w których uzdolnione dzieci mogłyby trenować. A jeśli nie zaczniemy o przyszłość polskiego tenisa dbać teraz, na fali tenisowego boomu, to może się okazać, że na następców Radwańskiej, Kubota i Janowicza poczekamy kolejnych 30 lat!
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.