Świnoujście stało się polską stolicą seksu i hazardu
Budynki przy ulicy Wojska Polskiego w Świnoujściu przed 1991 r. należały do jednostki Armii Radzieckiej. Obecnie mieści się tam największe w Polsce centrum nielegalnego hazardu. Wnętrza przypominają amerykańskie szulernie z czasów prohibicji. Podobnie jak w Chicago z czasów Ala Capone, żeby się dostać do środka, trzeba mieć rekomendację stałego bywalca (potwierdza się ją telefonicznie) i znać hasło obowiązujące w danym dniu. Klientów jest tak wielu, iż na miejsce przy pokerowym stoliku bądź ruletce trzeba czekać nawet dwie godziny, i to mimo że podstawowa stawka (tzw. wejście) wynosi sto euro. Zaledwie 50 metrów od jednego z kasyn znajduje się przejście graniczne z Niemcami. Dlatego wśród gości dominują przybysze zza Odry: spotkaliśmy m.in. właściciela baru ze Straslundu, weterynarza z Greifswaldu oraz właściciela hurtowni alkoholu z Rathenow. Stałymi bywalcami są też właściciele straganów na przygranicznych bazarach, właściciele sklepów i hurtowni, przemytnicy papierosów i alkoholu, zawodowi wojskowi, a nawet dorożkarze wożący turystów z granicy do centrum miasta. Kilka dni temu jeden z dorożkarzy przegrał w kasynie bryczkę razem z koniem. Nielegalne kasyna są tak popularne, że splajtował jedyny legalnie działający tego typu lokal. Świnoujście to jednak nie tylko ośrodek hazardu, ale i rozrywkowa stolica Polski.
Świnoujście przed Warszawą
Liczące zaledwie 44 tys. mieszkańców Świnoujście jest najczęściej odwiedzanym przez zagranicznych turystów miastem w Polsce - rocznie przybywa tu 3 mln cudzoziemców (pod tym względem zdecydowanie wyprzedza Warszawę i Kraków). Do Berlina jest stąd zaledwie 160 km, do Szwecji - 175 km, a do Danii - 150 km. W Świnoujściu w sezonie działa co najmniej 17 kasyn i salonów gier, 35 dyskotek i nocnych klubów, prawie 100 restauracji i kafejek.
W pobliżu znajdującego się niemal w centrum miasta pieszego przejścia granicznego z Niemcami powstaje pierwsza w Polsce dzielnica uciech przypominająca słynne hamburskie St. Pauli. Obecnie funkcjonuje tam kilkanaście domów publicznych oraz peep-shows. W tych lokalach pracują najlepsze prostytutki z Polski, Rosji, Ukrainy, Białorusi czy Czech. Z rozrywek w Świnoujściu oprócz Niemców korzystają Duńczycy, Szwedzi, Norwegowie, Finowie, Holendrzy, Brytyjczycy, Francuzi, Hiszpanie, Włosi, Rosjanie, Amerykanie i Kanadyjczycy.
Przystań rozkoszy
"Drogi gościu, tu znajdziesz najlepsze w Polsce domy uciech - jeśli wyjdziesz niezadowolony, zwrócimy ci pieniądze" - głoszą ulotki reklamujące agencje towarzyskie. W Szwecji, Danii czy Niemczech o atrakcjach Świnoujścia można przeczytać w anonsach zamieszczanych w największych gazetach (w "Svenska Dagbladet" polskie miasto nazwano przystanią rozkoszy i rajem przyjemności). W Kopenhadze, Malmö, Sztokholmie organizowane są (prawie przez wszystkie biura turystyczne) specjalne weekendowe wycieczki do Świnoujścia. Kosztują 250-300 euro (1100-1300 zł). Wykupują je nie tylko obywatele państw skandynawskich, ale też przebywający tam turyści z USA, Kanady i Japonii. Kilkunastu z nich spotkaliśmy w nocnych klubach - unosili kciuki w górę, mówiąc: Poland is fantastic, but polish girls - divine (Polska jest fantastyczna, a polskie dziewczyny - boskie).
Do Świnoujścia ciągną tysiące Szwedów, gdyż w ich kraju przyłapanie na kontakcie z prostytutką jest karalne. - Przyjeżdżam tu od dwóch lat. Wcześniej bywałem w Tajlandii, na Dominikanie, Kubie, w Brazylii. W Polsce jest drożej, ale wszystko zdecydowanie wyższej jakości - mówi Magnus Björkmann, przedstawiciel japońskiego producenta kserokopiarek w Malmö. Björkmanna spotkaliśmy na przystani promowej - tym razem przywiózł z sobą siedmiu Japończyków z tokijskiej centrali. Później natknęliśmy się na nich w agencji towarzyskiej Palermo. Twierdzili, że podczas następnych wakacji przyjadą do Świnoujścia na dłużej.
W promieniu pół kilometra od przejścia granicznego z Niemcami znajduje się dziewięć agencji towarzyskich, najbliżej wspomniane Palermo oraz Eden (naprzeciwko siebie). W weekendy zainteresowanie agencjami jest tak wielkie, że w kolejkach czeka po kilkudziesięciu klientów. Żeby rozładować "korki" w tych przybytkach, właściciele najbardziej oblężonych przekazują klientów konkurencji. Świnoujście stało się tak atrakcyjne, że przenoszą się tu bądź zakładają filie najlepsze agencje ze Szczecina, a nawet Gorzowa Wielkopolskiego. - Z soboty na niedzielę często wożę zagranicznych turystów do sześciu, siedmiu agencji, aż znajdzie się taka, w której nie trzeba długo czekać - opowiada Andrzej Gontarz, taksówkarz. Prawie sto prostytutek działa w Świnoujściu na własną rękę - latem umawiają się z klientami na plaży.
Domy publiczne - forpoczta Europ
- Urodziłem się i wychowałem w Hamburgu, a obecnie mieszkam w Świnoujściu, bo już za kilka lat to miasto ma szansę dorównać Hamburgowi jako centrum rozrywki - mówi Joachim Cramer, mąż właścicielki klubu Extaza, największej świnoujskiej agencji towarzyskiej. Pomaga żonie w prowadzeniu interesu, a jednocześnie jest jednym z największych świnoujskich providerów internetowych. - Świnoujskie lokale mają dobrą renomę, są bezpieczne, dlatego przyciągają klientów z całego świata - opowiada Cramer. Wśród gości Extazy spotkaliśmy Hermana Bergera, właściciela domu publicznego w Kilonii. Przyjechał do Świnoujścia zorientować się, czy mógłby tu założyć filię swojego przybytku. Mimo że cena usług seksualnych jest tu dwukrotnie niższa niż w Niemczech, dochody agencji są wyższe, bo znacznie więcej jest klientów. Wśród Niemców z północnych landów Świnoujście stało się wręcz modne. Zresztą nie tylko wśród nich. - Niedawno zatrzymaliśmy kilku Brytyjczyków, którzy szukali domu publicznego. Szukali go skradzionym samochodem, jeżdżąc lewą stroną jezdni - opowiada podinspektor Bogusław Brzezowski, komendant miejski policji w Świnoujściu. - Świnoujskie agencje mają taką renomę, że do pracy zgłaszają się dziesiątki dziewczyn. Nie trzeba dawać ogłoszeń, nie trzeba kupować kobiet od handlarzy żywym towarem - opowiada Joachim Cramer. Prostytutki w Świnoujściu zarabiają najwięcej w Polsce - minimalne dochody netto wynoszą około 15 tys. zł miesięcznie. Do tego dochodzą sute napiwki od zagranicznych klientów. Świnoujskie agencje należą też do najbezpieczniejszych w Polsce - Extaza jest na przykład pod stałą opieką lekarzy, regularnie odwiedzają ją również pracowniczki fundacji z Hamburga, rozdające wysokiej jakości prezerwatywy i środki higieny.
Paradoksalnie, działające na czarno (oficjalnie jako night cluby, dyskoteki czy hotele) świnoujskie domy publiczne są najbardziej po europejsku zorganizowanymi instytucjami na całym Pomorzu Zachodnim. Ich właściciele chcieliby działać legalnie. Obecnie domy publiczne płacą miesięcznie około 5-7 tys. zł podatków. Gdyby były legalne, kwoty te wzrosłyby nawet kilkunastokrotnie. Władze Świnoujścia nie mają nic przeciwko legalizacji przybytków uciech. - Agencje towarzyskie były, są i będą. Ich legalizacja to nie tylko skończenie z hipokryzją, ale też dodatkowe dochody fiskusa i większe bezpieczeństwo w mieście - mówi Janusz Żmurkiewicz, prezydent miasta. Władze Świnoujścia chcą zamienić nadmorskie tereny w wielkie centrum wypoczynkowo-rozrywkowe. - Wzdłuż nowej, biegnącej nad samym morzem promenady powstałyby nocne kluby, kawiarnie, dyskoteki, salony gier i kasyna. Rzecz jasna, wszystkie działające legalnie - zapowiada Andrzej Szczodry, wiceprezydent miasta.
Przemytniczy raj
Istnienie w Świnoujściu przystani promów pływających do Kopenhagi, Malmö i Ystad oraz portu, do którego zawijają statki z całego świata, sprawia, że miasto jest największym w Polsce ośrodkiem przemytu. Rocznie przez ten port przechodzi kontrabanda warta co najmniej miliard złotych. Alkohol przemycany jest głównie statkami białej floty, na których znajdują się sklepy wolnocłowe. Śledztwo w sprawie przemytu alkoholu na jednostkach VIII Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu wykazało, że kontrabandą zajmowało się prawie 80 proc. kadry oficerskiej okrętów wojennych.
Towary przemycają także zawijające do Świnoujścia statki z krajów byłego ZSRR pływające pod tanimi banderami, m.in. Panamy, Cypru, Malty i Liberii. W jednym z portowych doków w Świnoujściu stoi obecnie duński statek "Lake Pejo". Został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego, a jego załoga trafiła za kratki za przemyt papierosów. Razem z nimi zatrzymano kilku polskich celników. - Przemytniczy proceder przynosi miastu ogromne straty. Jeszcze kilka lat temu w Świnoujściu działało pięć dużych hurtowni alkoholu. Teraz została tylko jedna, co oznacza mniejsze wpływy z podatków, bo przecież przemytnicy ich nie płacą - mówi prezydent Janusz Żmurkiewicz.
Alkohol i papierosy z przemytu, a także pirackie płyty CD i DVD można kupić na targowiskach położonych tuż przy polsko-niemieckim pieszym przejściu granicznym. Handluje się tam jednak głównie żywnością i odzieżą. Na zakupy przychodzi tu codziennie około 10 tys. Niemców. Targowiska to także ważne miejsce pracy - żyje z nich co czwarty mieszkaniec Świnoujścia.
Zdetronizować Hamburg!
Rozwój Świnoujścia ogranicza brak drogowego przejścia granicznego z Niemcami. - Chcemy przekształcić przejście Świnoujście - Ahlbeck z pieszego w drogowe. Mamy już zgodę wojewody zachodniopomorskiego i ministra spraw wewnętrznych i administracji. Teraz czekamy na odpowiedź Niemców - mówi Janusz Żmurkiewicz. Trwa budowa drugiego przejścia granicznego, które połączy Świnoujście z niemieckim miastem Garz. Będzie to de facto oznaczać dla miasta dostęp do lotniska w Garz (oddalonego o 15 km od Świnoujścia). Poradzieckie lotnisko jest przygotowane na przyjęcie nawet największych samolotów, co oznacza, że do Świnoujścia można będzie organizować loty czarterowe. Wówczas miasto zacznie pełnić funkcję nie tylko polskiego, ale i europejskiego centrum rozrywki - kosztem Hamburga, który już traci na znaczeniu na rzecz Świnoujścia.
Świnoujście przed Warszawą
Liczące zaledwie 44 tys. mieszkańców Świnoujście jest najczęściej odwiedzanym przez zagranicznych turystów miastem w Polsce - rocznie przybywa tu 3 mln cudzoziemców (pod tym względem zdecydowanie wyprzedza Warszawę i Kraków). Do Berlina jest stąd zaledwie 160 km, do Szwecji - 175 km, a do Danii - 150 km. W Świnoujściu w sezonie działa co najmniej 17 kasyn i salonów gier, 35 dyskotek i nocnych klubów, prawie 100 restauracji i kafejek.
W pobliżu znajdującego się niemal w centrum miasta pieszego przejścia granicznego z Niemcami powstaje pierwsza w Polsce dzielnica uciech przypominająca słynne hamburskie St. Pauli. Obecnie funkcjonuje tam kilkanaście domów publicznych oraz peep-shows. W tych lokalach pracują najlepsze prostytutki z Polski, Rosji, Ukrainy, Białorusi czy Czech. Z rozrywek w Świnoujściu oprócz Niemców korzystają Duńczycy, Szwedzi, Norwegowie, Finowie, Holendrzy, Brytyjczycy, Francuzi, Hiszpanie, Włosi, Rosjanie, Amerykanie i Kanadyjczycy.
Przystań rozkoszy
"Drogi gościu, tu znajdziesz najlepsze w Polsce domy uciech - jeśli wyjdziesz niezadowolony, zwrócimy ci pieniądze" - głoszą ulotki reklamujące agencje towarzyskie. W Szwecji, Danii czy Niemczech o atrakcjach Świnoujścia można przeczytać w anonsach zamieszczanych w największych gazetach (w "Svenska Dagbladet" polskie miasto nazwano przystanią rozkoszy i rajem przyjemności). W Kopenhadze, Malmö, Sztokholmie organizowane są (prawie przez wszystkie biura turystyczne) specjalne weekendowe wycieczki do Świnoujścia. Kosztują 250-300 euro (1100-1300 zł). Wykupują je nie tylko obywatele państw skandynawskich, ale też przebywający tam turyści z USA, Kanady i Japonii. Kilkunastu z nich spotkaliśmy w nocnych klubach - unosili kciuki w górę, mówiąc: Poland is fantastic, but polish girls - divine (Polska jest fantastyczna, a polskie dziewczyny - boskie).
Do Świnoujścia ciągną tysiące Szwedów, gdyż w ich kraju przyłapanie na kontakcie z prostytutką jest karalne. - Przyjeżdżam tu od dwóch lat. Wcześniej bywałem w Tajlandii, na Dominikanie, Kubie, w Brazylii. W Polsce jest drożej, ale wszystko zdecydowanie wyższej jakości - mówi Magnus Björkmann, przedstawiciel japońskiego producenta kserokopiarek w Malmö. Björkmanna spotkaliśmy na przystani promowej - tym razem przywiózł z sobą siedmiu Japończyków z tokijskiej centrali. Później natknęliśmy się na nich w agencji towarzyskiej Palermo. Twierdzili, że podczas następnych wakacji przyjadą do Świnoujścia na dłużej.
W promieniu pół kilometra od przejścia granicznego z Niemcami znajduje się dziewięć agencji towarzyskich, najbliżej wspomniane Palermo oraz Eden (naprzeciwko siebie). W weekendy zainteresowanie agencjami jest tak wielkie, że w kolejkach czeka po kilkudziesięciu klientów. Żeby rozładować "korki" w tych przybytkach, właściciele najbardziej oblężonych przekazują klientów konkurencji. Świnoujście stało się tak atrakcyjne, że przenoszą się tu bądź zakładają filie najlepsze agencje ze Szczecina, a nawet Gorzowa Wielkopolskiego. - Z soboty na niedzielę często wożę zagranicznych turystów do sześciu, siedmiu agencji, aż znajdzie się taka, w której nie trzeba długo czekać - opowiada Andrzej Gontarz, taksówkarz. Prawie sto prostytutek działa w Świnoujściu na własną rękę - latem umawiają się z klientami na plaży.
Domy publiczne - forpoczta Europ
- Urodziłem się i wychowałem w Hamburgu, a obecnie mieszkam w Świnoujściu, bo już za kilka lat to miasto ma szansę dorównać Hamburgowi jako centrum rozrywki - mówi Joachim Cramer, mąż właścicielki klubu Extaza, największej świnoujskiej agencji towarzyskiej. Pomaga żonie w prowadzeniu interesu, a jednocześnie jest jednym z największych świnoujskich providerów internetowych. - Świnoujskie lokale mają dobrą renomę, są bezpieczne, dlatego przyciągają klientów z całego świata - opowiada Cramer. Wśród gości Extazy spotkaliśmy Hermana Bergera, właściciela domu publicznego w Kilonii. Przyjechał do Świnoujścia zorientować się, czy mógłby tu założyć filię swojego przybytku. Mimo że cena usług seksualnych jest tu dwukrotnie niższa niż w Niemczech, dochody agencji są wyższe, bo znacznie więcej jest klientów. Wśród Niemców z północnych landów Świnoujście stało się wręcz modne. Zresztą nie tylko wśród nich. - Niedawno zatrzymaliśmy kilku Brytyjczyków, którzy szukali domu publicznego. Szukali go skradzionym samochodem, jeżdżąc lewą stroną jezdni - opowiada podinspektor Bogusław Brzezowski, komendant miejski policji w Świnoujściu. - Świnoujskie agencje mają taką renomę, że do pracy zgłaszają się dziesiątki dziewczyn. Nie trzeba dawać ogłoszeń, nie trzeba kupować kobiet od handlarzy żywym towarem - opowiada Joachim Cramer. Prostytutki w Świnoujściu zarabiają najwięcej w Polsce - minimalne dochody netto wynoszą około 15 tys. zł miesięcznie. Do tego dochodzą sute napiwki od zagranicznych klientów. Świnoujskie agencje należą też do najbezpieczniejszych w Polsce - Extaza jest na przykład pod stałą opieką lekarzy, regularnie odwiedzają ją również pracowniczki fundacji z Hamburga, rozdające wysokiej jakości prezerwatywy i środki higieny.
Paradoksalnie, działające na czarno (oficjalnie jako night cluby, dyskoteki czy hotele) świnoujskie domy publiczne są najbardziej po europejsku zorganizowanymi instytucjami na całym Pomorzu Zachodnim. Ich właściciele chcieliby działać legalnie. Obecnie domy publiczne płacą miesięcznie około 5-7 tys. zł podatków. Gdyby były legalne, kwoty te wzrosłyby nawet kilkunastokrotnie. Władze Świnoujścia nie mają nic przeciwko legalizacji przybytków uciech. - Agencje towarzyskie były, są i będą. Ich legalizacja to nie tylko skończenie z hipokryzją, ale też dodatkowe dochody fiskusa i większe bezpieczeństwo w mieście - mówi Janusz Żmurkiewicz, prezydent miasta. Władze Świnoujścia chcą zamienić nadmorskie tereny w wielkie centrum wypoczynkowo-rozrywkowe. - Wzdłuż nowej, biegnącej nad samym morzem promenady powstałyby nocne kluby, kawiarnie, dyskoteki, salony gier i kasyna. Rzecz jasna, wszystkie działające legalnie - zapowiada Andrzej Szczodry, wiceprezydent miasta.
Przemytniczy raj
Istnienie w Świnoujściu przystani promów pływających do Kopenhagi, Malmö i Ystad oraz portu, do którego zawijają statki z całego świata, sprawia, że miasto jest największym w Polsce ośrodkiem przemytu. Rocznie przez ten port przechodzi kontrabanda warta co najmniej miliard złotych. Alkohol przemycany jest głównie statkami białej floty, na których znajdują się sklepy wolnocłowe. Śledztwo w sprawie przemytu alkoholu na jednostkach VIII Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu wykazało, że kontrabandą zajmowało się prawie 80 proc. kadry oficerskiej okrętów wojennych.
Towary przemycają także zawijające do Świnoujścia statki z krajów byłego ZSRR pływające pod tanimi banderami, m.in. Panamy, Cypru, Malty i Liberii. W jednym z portowych doków w Świnoujściu stoi obecnie duński statek "Lake Pejo". Został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego, a jego załoga trafiła za kratki za przemyt papierosów. Razem z nimi zatrzymano kilku polskich celników. - Przemytniczy proceder przynosi miastu ogromne straty. Jeszcze kilka lat temu w Świnoujściu działało pięć dużych hurtowni alkoholu. Teraz została tylko jedna, co oznacza mniejsze wpływy z podatków, bo przecież przemytnicy ich nie płacą - mówi prezydent Janusz Żmurkiewicz.
Alkohol i papierosy z przemytu, a także pirackie płyty CD i DVD można kupić na targowiskach położonych tuż przy polsko-niemieckim pieszym przejściu granicznym. Handluje się tam jednak głównie żywnością i odzieżą. Na zakupy przychodzi tu codziennie około 10 tys. Niemców. Targowiska to także ważne miejsce pracy - żyje z nich co czwarty mieszkaniec Świnoujścia.
Zdetronizować Hamburg!
Rozwój Świnoujścia ogranicza brak drogowego przejścia granicznego z Niemcami. - Chcemy przekształcić przejście Świnoujście - Ahlbeck z pieszego w drogowe. Mamy już zgodę wojewody zachodniopomorskiego i ministra spraw wewnętrznych i administracji. Teraz czekamy na odpowiedź Niemców - mówi Janusz Żmurkiewicz. Trwa budowa drugiego przejścia granicznego, które połączy Świnoujście z niemieckim miastem Garz. Będzie to de facto oznaczać dla miasta dostęp do lotniska w Garz (oddalonego o 15 km od Świnoujścia). Poradzieckie lotnisko jest przygotowane na przyjęcie nawet największych samolotów, co oznacza, że do Świnoujścia można będzie organizować loty czarterowe. Wówczas miasto zacznie pełnić funkcję nie tylko polskiego, ale i europejskiego centrum rozrywki - kosztem Hamburga, który już traci na znaczeniu na rzecz Świnoujścia.
Miasto przechodnie |
---|
Świnoujście to stary gród i osada słowiańskich Wolinian. W XII w. było własnością książąt pomorskich. Przez kolejne wieki o miasto rywalizowały Dania, Niemcy, Polska i Szwecja. Miasto było wielokrotnie najeżdżane i niszczone. Po wojnie trzydziestoletniej (1618-1648) wraz z częścią Pomorza Zachodniego przyznano je Szwecji. Natomiast po 1720 r. znalazło się w granicach Prus. W 1729 r. z inicjatywy kupców szczecińskich rozpoczęto budowę portu i rozbudowę osiedla, które w 1753 r. otrzymało prawa miejskie. W XIX wieku w Świnoujściu znajdowała się jedna z największych baz pruskiej marynarki wojennej, a w czasie II wojny światowej baza niemieckich łodzi podwodnych. Dzięki odkrytym źródłom solankowym w XIX wieku zaczęło się ono rozwijać również jako uzdrowisko. Po 1945 r. zniszczone miasto przyznano Polsce. Świnoujście to największy polski port rybacki, handlowy i pasażerski, a także morska stocznia remontowa, zakłady przetwórstwa rybnego, piesze przejście graniczne z Niemcami, dwie przeprawy promowe przez Świnę. Do najcenniejszych zabytków należą kościół z XV wieku (przebudowywany w XVII i XIX wiekach), dom drewniany z przełomu XVIII-XIX wieku, zespół fortów z XIX wieku oraz latarnia morska zbudowana w 1858 r. |
Więcej możesz przeczytać w 19/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.