Zabawne jest rozliczanie PiS z obietnic wyborczych jeszcze przed objęciem władzy, co robi część dziennikarzy. Niemniej czas opozycji i karnawał się skończyły – czas iść do roboty. Ja tam jestem w Ameryce chowany, w związku z tym rzeczy oceniam po realnych zdarzeniach, a nie po europejsku, tj. deklaracjach. Gdyby oceniać po deklaracjach, najgorzej zapowiadały się rządy Leszka Millera, a potem Jarosława Kaczyńskiego. Wieszczono, że dojdzie do destabilizacji finansów publicznych, kapitał zagraniczny ucieknie, zduszona będzie przedsiębiorczość, a nieśmiertelne „rynki finansowe” pogrożą nam palcem. A co się stało, oceniając po amerykańsku – po zdarzeniach? Miller był najlepszym premierem 25-lecia dla przedsiębiorców, zwłaszcza z sektora MŚP, tuż zanim uplasował się Kaczyński, który też obniżał podatki! Jeśli tym razem nie będzie znacznie gorzej niż ostatnio, to nie ma się czego bać. Przytoczę kilka cyferek: PKB w czasie rządów PiS to ponad 6 proc. rocznie, powstało wtedy 1,2 mln miejsc pracy, bezrobocie z ponad 3 mln osób w 2005 r. spadło do ok. 1,1 mln w 2008 r. Deficyt finansów publicznych zmniejszono z ok. 4 proc. PKB do 3 proc. Poparcie dla PiS jest wysokie. Życzę jego utrzymania. Ale jeśli PiS zajmie się pudrowaniem rzeczywistości, jak to robiła PO – skończy jak PO. Ludzie oczekują zmian jakościowych. Weźmy choćby przedsiębiorców, którzy najbardziej ze wszystkich grup społecznych przetransferowali swoje poparcie z PO na PiS. Z badań i rozmów z nimi wyłania się dość jasna piramida oczekiwań. Po pierwsze, chcą przywrócenia elementarnego poczucia bezpieczeństwa prowadzenia działalności – przez odcięcie się od praktyki: podatki pięć lat wstecz, bez zmiany prawa na podstawie zmiany interpretacji. Po drugie, likwidacji celów ilościowych w zakresie liczby mandatów i kwot kar, które musi dostarczyć kontroler skarbowy, co jest podżeganiem do przestępstwa. Po trzecie, uproszczenia systemu podatkowego. Uproszczenia w pierwszym rzędzie, nie obniżenia podatków. Chcemy mieć tak dobrze jak rolnicy (podatek rolny) czy oszczędzający (podatek Belki). Żadnych wątpliwości i interpretacji. Wprowadźcie proste podatki, a nie ulegajcie lobby przemysłu optymalizacyjnego w sprawie 15 proc. CIT dla MSP (dajecie im robotę – będą dzielić spółki i dlatego was na to namawiają!). To samo dotyczy uszczelniania VAT przez zwiększone kontrole – to jak chodzić po mrozie z mokrą głową i brać więcej aspiryny. Oczywiście, jest możliwe, że oto nad Wisłą objawił się geniusz, który ogarnie ceny transferowe, co nie udało się przez 50 lat 150 krajom, ale to mało prawdopodobne. Trzeba zmienić system – wprowadzić podatki, które są nieuniknione. Są takie. Nawet w Polsce: podatek rolny czy Belki. Kolejna sprawa to uproszczenie prawa gospodarczego. Naprawdę chcemy prowadzić swoje restauracje, kwiaciarnie czy fabryki mioteł, a nie biura rachunkowo-prawne. Skończcie raz na zawsze z tą sowiecką manią sprawozdawczości. Toniemy w papierach. Jeśli dokonacie zmian jakościowych w tych obszarach, utrzymacie poparcie znacznej części przedsiębiorców. Jeśli nie – skończycie jak PO. Wbrew temu, co mówi wielu twardych sympatyków PiS, sama wymiana ludzi nie wystarczy. Nawet na 100 dni.
Więcej możesz przeczytać w 46/2015 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.