Minister skarbu Jacek Socha odzyskał kontrolę nad samym sobą Zmieniając 5 sierpnia cały skład rady nadzorczej PKN Orlen, przedstawiciele Ministerstwa Skarbu Państwa triumfalnie obwieścili, że skarb państwa "odzyskał kontrolę na Orlenem". Dość dziwne to oświadczenie, bo przecież odwołani właśnie członkowie rady też byli powołani głosami ministra skarbu państwa. Tyle że innego. Co więcej, niektórzy z tych, którzy zostali właśnie odwołani, wcześniej zostali powołani przez tych, którzy teraz ich zastąpili. Trochę to skomplikowane, ale zorientowani doskonale wiedzą, o co i o kogo chodzi, a niezorientowanym i tak nie da się tego wytłumaczyć. W każdym razie to nie skarb państwa "odzyskał kontrolę nad Orlenem", tylko chłopaki Marka Belki przejęli nad nim kontrolę z rąk chłopaków Leszka Millera. Cieszyli się przy tym jak dzieci, które wyrwały zabawki z rąk kolegów. Ciekawe, jak długo będą się nimi bawić? Rząd Millera rozpoczął urzędowanie od zmian personalnych w Orlenie, do czego zaprzągł nawet tajne służby. Rząd Belki także rozpoczyna urzędowanie od zmian personalnych w Orlenie. Można stawiać dolary przeciwko orzechom, że następny rząd też zacznie swoje urzędowanie od zmian personalnych w Orlenie.
Inwestycja w polo coctę
Nie wiadomo, czy "odzyskanie kontroli" nad Orlenem przez skarb państwa to rzeczywiście powód do euforii obywatelskiej. Chyba że rząd Marka Belki usiłuje odebrać część elektoratu LPR i Samoobronie. Skarb państwa ma bowiem permanentny wpływ na przykład na Kompanię Węglową. I co z tego? To raczej potęguje problemy, niż je zmniejsza. Sam fakt, że Belka uzyskał wpływ na Orlen, o niczym jeszcze nie przesądza. Zobaczymy, jak wpływ ten zostanie użyty. Na razie z różnych denuncjacji, w tym byłego już przewodniczącego rady Orlenu Jana Wagi, można wyciągnąć wniosek, że rząd ma zamiar sprawić, by Orlen wsparł projekty inwestycyjne Grupy Lotos, która ma być przecież dla niego konkurentem. To mniej więcej tak, jakby Coca-Cola postanowiła wspierać polo coctę.
Poza tym skarb państwa na zgromadzeniu akcjonariuszy uzyskał poparcie "instytucji finansowych", za które uchodzą w Polsce, nie wiedzieć czemu, otwarte fundusze emerytalne. Kupują one akcje Orlenu za zabierane podatnikom pod przymusem składki ubezpieczeniowe. Równie dobrze można byłoby uznać za "instytucję finansową" panią Aleksandrę Wiktorow, prezes ZUS. W trakcie kampanii wyborczej w 2001 r. poseł Wiesław Kaczmarek (wtedy z SLD) zgłosił pomysł, żeby OFE zlikwidować. Pomysł upadł, ale wywarł chyba należyty skutek. Minister skarbu może dziś polegać na OFE jak na Zawiszy.
Niezależny, czyli nasz
Kilka tygodni temu przedstawiciele skarbu państwa z euforią twierdzili, że powołanie profesjonalnej firmy headhunterskiej do poszukiwania prezesa w spółce z udziałem skarbu państwa jest niebywałym sukcesem. Sukces ten szybko udało się jednak skompromitować. Obecną euforię trzeba więc traktować bardzo ostrożnie.
Przy okazji bardzo mi się spodobało dialektyczne pojmowanie niezależności przez ministra Jacka Sochę. Cała rada nadzorcza została wymieniona, bo wbrew woli ministra wybrała na prezesa PKN Orlen Jacka Walczykowskiego. Ale przecież dwóch członków rady nadzorczej - zgodnie ze statutem Orlenu - to członkowie niezależni. Z definicji nie musieli więc wcale popierać kandydata ministra. Mimo to minister postanowił wybrać sobie nowych "niezależnych" członków rady. Ciekawe, czy im powiedział, jak rozumie tę niezależność. A może już nawet nie musiał mówić - wystarczą im do zrozumienia same jego czyny.
Nie wiadomo, czy "odzyskanie kontroli" nad Orlenem przez skarb państwa to rzeczywiście powód do euforii obywatelskiej. Chyba że rząd Marka Belki usiłuje odebrać część elektoratu LPR i Samoobronie. Skarb państwa ma bowiem permanentny wpływ na przykład na Kompanię Węglową. I co z tego? To raczej potęguje problemy, niż je zmniejsza. Sam fakt, że Belka uzyskał wpływ na Orlen, o niczym jeszcze nie przesądza. Zobaczymy, jak wpływ ten zostanie użyty. Na razie z różnych denuncjacji, w tym byłego już przewodniczącego rady Orlenu Jana Wagi, można wyciągnąć wniosek, że rząd ma zamiar sprawić, by Orlen wsparł projekty inwestycyjne Grupy Lotos, która ma być przecież dla niego konkurentem. To mniej więcej tak, jakby Coca-Cola postanowiła wspierać polo coctę.
Poza tym skarb państwa na zgromadzeniu akcjonariuszy uzyskał poparcie "instytucji finansowych", za które uchodzą w Polsce, nie wiedzieć czemu, otwarte fundusze emerytalne. Kupują one akcje Orlenu za zabierane podatnikom pod przymusem składki ubezpieczeniowe. Równie dobrze można byłoby uznać za "instytucję finansową" panią Aleksandrę Wiktorow, prezes ZUS. W trakcie kampanii wyborczej w 2001 r. poseł Wiesław Kaczmarek (wtedy z SLD) zgłosił pomysł, żeby OFE zlikwidować. Pomysł upadł, ale wywarł chyba należyty skutek. Minister skarbu może dziś polegać na OFE jak na Zawiszy.
Niezależny, czyli nasz
Kilka tygodni temu przedstawiciele skarbu państwa z euforią twierdzili, że powołanie profesjonalnej firmy headhunterskiej do poszukiwania prezesa w spółce z udziałem skarbu państwa jest niebywałym sukcesem. Sukces ten szybko udało się jednak skompromitować. Obecną euforię trzeba więc traktować bardzo ostrożnie.
Przy okazji bardzo mi się spodobało dialektyczne pojmowanie niezależności przez ministra Jacka Sochę. Cała rada nadzorcza została wymieniona, bo wbrew woli ministra wybrała na prezesa PKN Orlen Jacka Walczykowskiego. Ale przecież dwóch członków rady nadzorczej - zgodnie ze statutem Orlenu - to członkowie niezależni. Z definicji nie musieli więc wcale popierać kandydata ministra. Mimo to minister postanowił wybrać sobie nowych "niezależnych" członków rady. Ciekawe, czy im powiedział, jak rozumie tę niezależność. A może już nawet nie musiał mówić - wystarczą im do zrozumienia same jego czyny.
Centralni dystrybutorzy |
---|
Utrzymanie wpływów Wiesława Kaczmarka w resorcie skarbu i w strategicznych spółkach to cena, którą prezydent Aleksander Kwaśniewski musi zapłacić za to, że były minister skarbu nie powie przed komisją śledczą ds. PKN Orlen wszystkiego, co wie. Na sekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa awansuje Tadeusz Soroka (obecnie podsekretarz) - jeden z bliskich współpracowników Wiesława Kaczmarka z czasów, gdy kierował on resortem skarbu. MSP nie zdecydowało się także na sprzedaż akcji Impexmetalu (dochodowa firma z branży metalowej) firmie Boryszew. Decyzja ta otwiera drogę do kupna Impexmetalu przez Cornerstone Partners (szefem tej firmy był Sławomir Cytrycki, dobry znajomy Kaczmarka, a obecnie szef kancelarii premiera Belki). Kluczową częścią nieformalnej umowy miał być wybór 28 lipca na prezesa PKN Orlen Pawła Olechnowicza, obecnego szefa Grupy Lotos, uważanego za człowieka Kaczmarka. Jego miejsce na fotelu prezesa Grupy Lotos miał zająć inny przyjaciel byłego ministra skarbu - Maciej Gierej. Olechnowicz był ponoć tak pewny wygranej, że zamówił tego dnia poczęstunek na godzinę 19.00 w jednej z restauracji hotelu Marriott. Na próżno! Szanse, by rada w nowym składzie wybrała go na szefa Orlenu, są niewielkie. Z naszych informacji wynika, że poważne szanse na prezesurę ma nowy szef rady nadzorczej Jacek Bartkiewicz (zgłaszany był na posiedzeniu 28 lipca jako kandydat Marka Belki), a także Paweł Gricuk, szef JP Morgan. W rachubę ma wchodzić również Piotr Kamiński, członek zarządu PKO BP. Jan Piński |
Więcej możesz przeczytać w 33/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.