UWAGA, BĘDĄ BRZYDKIE SŁOWA! Nasz redakcyjny kolega rozmawiał z prominentnym działaczem sztabu Cimoszewicza, dopytując o nastroje po jego rezygnacji. Usłyszał tyle: "K..., przez p... żubra nie dostanę się do Sejmu!". Dziękujemy panu, panie Włodzimierzu.
INNI CO BARDZIEJ KREWCY działacze SLD, na przykład kilku dżentelmenów z Gdańska, domagają się, by Cimoszewicz oddał im kasę wydaną na jego kampanię. Panowie, toż to ubogi lewicowiec, litości! Nie mógłby wam zwrócić w akcjach? Albo w krówkach?
"WOJTKU, GRZEGORZU, WASZA ZMIANA!" - tymi słowy Aleksander Kwaśniewski przekazał pałeczkę młodym liderom SLD. Z tą pałeczką to byśmy uważali, bo wcześniej Kwaśniewski przekazał już SLD Belkę i to ich o mało nie zatopiło.
PREZYDENT PAŁECZKĘ PRZEKAZAŁ w Kielcach, dokąd wpadł tuż po powrocie z Nowego Jorku, gdzie bezskutecznie szukał roboty w ONZ. W Kieleckiem też wakuje kilka interesujących posad. Można sołtysem zostać na przykład.
DAWNO NIE WIDZIANY PRZEZ NARÓD, elektorat w Łodzi, kolegów z PeDe i przez żonę Marek Belka wkuwa na nasz koszt francuskie słówka. Potrzebne mu to do roboty w OECD. A nawet jak roboty nie znajdzie, to zawsze może kląć po francusku, zupełnie jak Książę Pan z "Rumcajsa".
WAŻNE PYTANIE POSTAWIŁ Krzysztof Pilawski z "Trybuny". Popełnił on bowiem książkę pod jakże palącym tytułem "Skąd się biorą komuniści". Panie Krzysztofie, dla nas to też jacyś absolutni kosmici, tylko planety nie znamy. Wiemy tylko, że kobiety są z Wenus, mężczyźni z Marsa, a Michnik z Tytana.
W CIENIU WYBORCZYCH KAMPANII rozsądni ludzie potrafią sobie jeszcze co nieco załatwić. Nawet życie ułożyć. Ot, taka panna Agnieszka Odorowicz ledwie przestała być wiceministrem kultury, a już załapała się na szefa Instytutu Filmu Polskiego. Instytucik będzie miał piękny budżet (minimum 100 mln zł!), okazałą siedzibę, a pani dyrektor robotę na dobrych kilka lat. I oczywiście, nie będzie jej można ruszyć, bo filmowcy podniosą rejwach. Pani Odorowicz ma liczne kwalifikacje i tę dodatkową zaletę, że donasza ciuchy po Danucie Waniek.
KILKA DNI PRZED KOŃCEM KAMPANII SLD zyskał gigantyczne wsparcie. Pal licho Kwaśniewski, ale czerwonych wsparło Krajowe Stowarzyszenie Osób Niepalących! Jak przeczytaliśmy, "obie strony chcą współpracować na rzecz zwiększenia skuteczności obowiązujących przepisów dotyczących zakazów palenia". SLD ma tu duże zasługi, weźmy Krzysztofa Janika, palącego w Sejmie, czy Lecha Nikolskiego, kiepującego papierosy w sejmowych doniczkach. Obaj panowie na wieść o porozumieniu zakrztusili się dymem.
JEDNYCH CZERWONYCH WSPIERALI wszyscy, a inni musieli sobie radzić sami. SDPL nikt nie chciał poprzeć. Nawet jak Kwaśniewski wpadł na ich konwencję, to zapowiedział, że głosuje na SLD i na Borowskiego. To pomoże Borowskiemu jak umarłemu kadzidło, bo i tak do Sejmu nie wejdzie. Panie Marku, skoro niepalący poparli SLD, to może pana wesprą niepijący? Na Janika nie mogą przecież głosować.
PRZEDŚMIERTNY SUKCES ODNIOSŁA PEDE. Władysław Frasyniuk i Jan Lityński ostatecznie nie musieli przepraszać Rokity za to, że nazwali go kłamcą. Sądy stwierdzają, że mają rację, a ci durni wyborcy swoje. To ostateczny dowód na to, że demokracja jest do dupy.
NIESTETY, NA KONCIE HENRYKI TEODORY sukcesów jak w sondażach - zero. Ale pani Henryka trwa. A my z nią trwamy. Takie małe Trwam nam wyszło.
INNI CO BARDZIEJ KREWCY działacze SLD, na przykład kilku dżentelmenów z Gdańska, domagają się, by Cimoszewicz oddał im kasę wydaną na jego kampanię. Panowie, toż to ubogi lewicowiec, litości! Nie mógłby wam zwrócić w akcjach? Albo w krówkach?
"WOJTKU, GRZEGORZU, WASZA ZMIANA!" - tymi słowy Aleksander Kwaśniewski przekazał pałeczkę młodym liderom SLD. Z tą pałeczką to byśmy uważali, bo wcześniej Kwaśniewski przekazał już SLD Belkę i to ich o mało nie zatopiło.
PREZYDENT PAŁECZKĘ PRZEKAZAŁ w Kielcach, dokąd wpadł tuż po powrocie z Nowego Jorku, gdzie bezskutecznie szukał roboty w ONZ. W Kieleckiem też wakuje kilka interesujących posad. Można sołtysem zostać na przykład.
DAWNO NIE WIDZIANY PRZEZ NARÓD, elektorat w Łodzi, kolegów z PeDe i przez żonę Marek Belka wkuwa na nasz koszt francuskie słówka. Potrzebne mu to do roboty w OECD. A nawet jak roboty nie znajdzie, to zawsze może kląć po francusku, zupełnie jak Książę Pan z "Rumcajsa".
WAŻNE PYTANIE POSTAWIŁ Krzysztof Pilawski z "Trybuny". Popełnił on bowiem książkę pod jakże palącym tytułem "Skąd się biorą komuniści". Panie Krzysztofie, dla nas to też jacyś absolutni kosmici, tylko planety nie znamy. Wiemy tylko, że kobiety są z Wenus, mężczyźni z Marsa, a Michnik z Tytana.
W CIENIU WYBORCZYCH KAMPANII rozsądni ludzie potrafią sobie jeszcze co nieco załatwić. Nawet życie ułożyć. Ot, taka panna Agnieszka Odorowicz ledwie przestała być wiceministrem kultury, a już załapała się na szefa Instytutu Filmu Polskiego. Instytucik będzie miał piękny budżet (minimum 100 mln zł!), okazałą siedzibę, a pani dyrektor robotę na dobrych kilka lat. I oczywiście, nie będzie jej można ruszyć, bo filmowcy podniosą rejwach. Pani Odorowicz ma liczne kwalifikacje i tę dodatkową zaletę, że donasza ciuchy po Danucie Waniek.
KILKA DNI PRZED KOŃCEM KAMPANII SLD zyskał gigantyczne wsparcie. Pal licho Kwaśniewski, ale czerwonych wsparło Krajowe Stowarzyszenie Osób Niepalących! Jak przeczytaliśmy, "obie strony chcą współpracować na rzecz zwiększenia skuteczności obowiązujących przepisów dotyczących zakazów palenia". SLD ma tu duże zasługi, weźmy Krzysztofa Janika, palącego w Sejmie, czy Lecha Nikolskiego, kiepującego papierosy w sejmowych doniczkach. Obaj panowie na wieść o porozumieniu zakrztusili się dymem.
JEDNYCH CZERWONYCH WSPIERALI wszyscy, a inni musieli sobie radzić sami. SDPL nikt nie chciał poprzeć. Nawet jak Kwaśniewski wpadł na ich konwencję, to zapowiedział, że głosuje na SLD i na Borowskiego. To pomoże Borowskiemu jak umarłemu kadzidło, bo i tak do Sejmu nie wejdzie. Panie Marku, skoro niepalący poparli SLD, to może pana wesprą niepijący? Na Janika nie mogą przecież głosować.
PRZEDŚMIERTNY SUKCES ODNIOSŁA PEDE. Władysław Frasyniuk i Jan Lityński ostatecznie nie musieli przepraszać Rokity za to, że nazwali go kłamcą. Sądy stwierdzają, że mają rację, a ci durni wyborcy swoje. To ostateczny dowód na to, że demokracja jest do dupy.
NIESTETY, NA KONCIE HENRYKI TEODORY sukcesów jak w sondażach - zero. Ale pani Henryka trwa. A my z nią trwamy. Takie małe Trwam nam wyszło.
Więcej możesz przeczytać w 39/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.