Leczenie przy użyciu komórek macierzystych może się okazać największą pomyłką medycyny
Udało mi się sklonować człowieka - przekonywał jeszcze niedawno prof. Severino Antinori. Teraz kontrowersyjny uczony twierdzi, że zregenerował jądra u trzech bezpłodnych Rosjan, którym wstrzyknął zarodkowe komórki macierzyste. Mężczyźni jeszcze nie odzyskali płodności, ale - zdaniem Antinoriego - to tylko kwestia czasu. Jego pacjenci prędzej jednak mogą się doczekać złośliwego nowotworu jąder niż własnych plemników!
Sześć lat temu prestiżowy magazyn "Science" uznał komórki macierzyste za osiągnięcie naukowe roku. Najnowsze badania dowodzą jednak, że naukowcy byli zbyt optymistyczni. Komórki macierzyste - mimo wielkich inwestycji w badania i stosowania coraz bardziej kontrowersyjnych metod - mogą się okazać ślepą uliczką. "Potrzeba co najmniej 10 lat badań, nim dowiemy się, czy komórki macierzyste w ogóle można bezpiecznie stosować u ludzi" - uważa dr Orly Lacham-Kaplan z Monash Immunology and Stem Cell Laboratories.
Nowotwory macierzyste
Komórki macierzyste są ogromną nadzieją medycyny, bo mogą się przekształcić w dowolną tkankę ludzkiego organizmu. Teoretycznie może z nich powstać wszystko: od komórek jajowych, przez nowe kości, tętnice i wątrobę, po mózg. Niestety, coraz więcej badań dowodzi, że właśnie komórki macierzyste są przyczyną powstawania wielu odmian nowotworów - zwłaszcza występującego coraz częściej u dzieci raka mózgu. Guzy piersi mogą się rozwijać i dawać przerzuty tylko dzięki nowym naczyniom krwionośnym i "rusztowaniu", wytwarzanym przez komórki macierzyste. Z wadliwych komórek szpiku wywodzą się nie tylko białaczki czy chłoniaki, ale też rak żołądka - odkryli uczeni z Columbia University. "Musimy zrewidować nasze poglądy na temat rozwoju wszystkich nowotworów u człowieka. Prawdopodobnie powinniśmy stosować także leki niszczące komórki macierzyste, a nie tylko nowotworowe" - mówi prowadzący badania prof. Timothy Wang.
O tym, że stosowanie obcych komórek może być niebezpieczne, dobrze wiedzą pacjenci, którym przeszczepiono szpik kostny od innej osoby. Zawiera on sporą część układu odpornościowego, który czasami zamiast leczyć biorcę, zaczyna atakować jego tkanki (jest to tzw. reakcja "przeszczep przeciw gospodarzowi" - graft versus host). Wiadomo już też, że u osób, którym przeszczepiono same komórki macierzyste krwi, często dochodzi do powikłań, m.in. zaburzeń seksualnych i sztywności mięśni szkieletowych. Uczeni nie wiedzą, jaka jest ich przyczyna, podobnie jak nie są w stanie przewidzieć skutków stosowania komórek wyhodowanych w laboratorium.
Partenogeneza błędów
Największym problemem badaczy jest dziś znalezienie dobrego źródła zarodkowych komórek macierzystych. Ich uzyskiwanie z zarodków powstałych wskutek zapłodnienia in vitro jest krytykowane przez bioetyków i zakazane w wielu krajach. Kontrowersyjne jest też pozyskiwanie komórek macierzystych metodą klonowania, czyli zastąpienia jądra komórki jajowej jądrem pobranym z komórki dorosłego organizmu. Uczeni ze szkockiego Roslin Institute, gdzie została sklonowana owca Dolly, ogłosili niedawno, że udało się im uzyskać sześć ludzkich zarodków z komórek jajowych metodą partenogenezy, czyli dzieworództwa. Zjawisko to występuje w naturze, m.in. u pszczół, mrówek, raków, jaszczurek, a nawet u ptaków takich jak indyki. Dla ssaków jest jednak zupełnie nienaturalne - uczeni zmuszają komórki jajowe do "samozapłodnienia" za pomocą impulsów elektrycznych lub związków chemicznych, co trochę przypomina opisywaną w "Seksmisji" metodę "jajo o jajo". Zdaniem niektórych uczonych, grudka komórek macierzystych, która powstaje wskutek partenogenezy, nie jest prawdziwym zarodkiem, ponieważ nie może się z niej rozwinąć żaden organizm.
To, że ludzkie zarodki wyprodukowane za pomocą klonownia czy partenogenezy zatrzymują się w rozwoju po zaledwie kilku dniach, może być sygnałem alarmowym lekceważonym przez wielu badaczy. "Zaburzenia rozwojowe najczęściej wynikają z poważnych wad genetycznych. Te zarodki mogą być ciężko chorymi istotami ludzkimi, które są powoływane do życia zupełnie niepotrzebnie" - uważa Richard Doerflinger, przedstawiciel Narodowej Konferencji Biskupów Katolickich. Na różne schorzenia - m.in. otyłość, cukrzycę, anemię, zwłóknienie wątroby, wady nerek i serca - cierpiało niemal co czwarte dotychczas sklonowane zwierzę.
Lekcja pokory
Gdy w 2001 r. badacze odczytali cały ludzki genom, wielu wizjonerów twierdziło, że poznaliśmy największą tajemnicę przyrody - jak powstaje i jak się rozwija nasz organizm. Terapia genowa miała w ciągu kilku lat umożliwić wyleczenie wielu schorzeń, ale większość prób się nie powiodła. "Coraz częściej się okazuje, że na rozwój organizmu wpływa wiele czynników pozagenetycznych, o których wciąż niewiele wiemy" - twierdzą Ian Stewart i Jack Cohen, autorzy książki "Załamanie chaosu". W wypadku komórek macierzystych natura kolejny raz udzieliła lekcji pokory naukowcom, którym się wydawało, że znaleźli sposób na jej oszukanie.
Sześć lat temu prestiżowy magazyn "Science" uznał komórki macierzyste za osiągnięcie naukowe roku. Najnowsze badania dowodzą jednak, że naukowcy byli zbyt optymistyczni. Komórki macierzyste - mimo wielkich inwestycji w badania i stosowania coraz bardziej kontrowersyjnych metod - mogą się okazać ślepą uliczką. "Potrzeba co najmniej 10 lat badań, nim dowiemy się, czy komórki macierzyste w ogóle można bezpiecznie stosować u ludzi" - uważa dr Orly Lacham-Kaplan z Monash Immunology and Stem Cell Laboratories.
Nowotwory macierzyste
Komórki macierzyste są ogromną nadzieją medycyny, bo mogą się przekształcić w dowolną tkankę ludzkiego organizmu. Teoretycznie może z nich powstać wszystko: od komórek jajowych, przez nowe kości, tętnice i wątrobę, po mózg. Niestety, coraz więcej badań dowodzi, że właśnie komórki macierzyste są przyczyną powstawania wielu odmian nowotworów - zwłaszcza występującego coraz częściej u dzieci raka mózgu. Guzy piersi mogą się rozwijać i dawać przerzuty tylko dzięki nowym naczyniom krwionośnym i "rusztowaniu", wytwarzanym przez komórki macierzyste. Z wadliwych komórek szpiku wywodzą się nie tylko białaczki czy chłoniaki, ale też rak żołądka - odkryli uczeni z Columbia University. "Musimy zrewidować nasze poglądy na temat rozwoju wszystkich nowotworów u człowieka. Prawdopodobnie powinniśmy stosować także leki niszczące komórki macierzyste, a nie tylko nowotworowe" - mówi prowadzący badania prof. Timothy Wang.
O tym, że stosowanie obcych komórek może być niebezpieczne, dobrze wiedzą pacjenci, którym przeszczepiono szpik kostny od innej osoby. Zawiera on sporą część układu odpornościowego, który czasami zamiast leczyć biorcę, zaczyna atakować jego tkanki (jest to tzw. reakcja "przeszczep przeciw gospodarzowi" - graft versus host). Wiadomo już też, że u osób, którym przeszczepiono same komórki macierzyste krwi, często dochodzi do powikłań, m.in. zaburzeń seksualnych i sztywności mięśni szkieletowych. Uczeni nie wiedzą, jaka jest ich przyczyna, podobnie jak nie są w stanie przewidzieć skutków stosowania komórek wyhodowanych w laboratorium.
Partenogeneza błędów
Największym problemem badaczy jest dziś znalezienie dobrego źródła zarodkowych komórek macierzystych. Ich uzyskiwanie z zarodków powstałych wskutek zapłodnienia in vitro jest krytykowane przez bioetyków i zakazane w wielu krajach. Kontrowersyjne jest też pozyskiwanie komórek macierzystych metodą klonowania, czyli zastąpienia jądra komórki jajowej jądrem pobranym z komórki dorosłego organizmu. Uczeni ze szkockiego Roslin Institute, gdzie została sklonowana owca Dolly, ogłosili niedawno, że udało się im uzyskać sześć ludzkich zarodków z komórek jajowych metodą partenogenezy, czyli dzieworództwa. Zjawisko to występuje w naturze, m.in. u pszczół, mrówek, raków, jaszczurek, a nawet u ptaków takich jak indyki. Dla ssaków jest jednak zupełnie nienaturalne - uczeni zmuszają komórki jajowe do "samozapłodnienia" za pomocą impulsów elektrycznych lub związków chemicznych, co trochę przypomina opisywaną w "Seksmisji" metodę "jajo o jajo". Zdaniem niektórych uczonych, grudka komórek macierzystych, która powstaje wskutek partenogenezy, nie jest prawdziwym zarodkiem, ponieważ nie może się z niej rozwinąć żaden organizm.
To, że ludzkie zarodki wyprodukowane za pomocą klonownia czy partenogenezy zatrzymują się w rozwoju po zaledwie kilku dniach, może być sygnałem alarmowym lekceważonym przez wielu badaczy. "Zaburzenia rozwojowe najczęściej wynikają z poważnych wad genetycznych. Te zarodki mogą być ciężko chorymi istotami ludzkimi, które są powoływane do życia zupełnie niepotrzebnie" - uważa Richard Doerflinger, przedstawiciel Narodowej Konferencji Biskupów Katolickich. Na różne schorzenia - m.in. otyłość, cukrzycę, anemię, zwłóknienie wątroby, wady nerek i serca - cierpiało niemal co czwarte dotychczas sklonowane zwierzę.
Lekcja pokory
Gdy w 2001 r. badacze odczytali cały ludzki genom, wielu wizjonerów twierdziło, że poznaliśmy największą tajemnicę przyrody - jak powstaje i jak się rozwija nasz organizm. Terapia genowa miała w ciągu kilku lat umożliwić wyleczenie wielu schorzeń, ale większość prób się nie powiodła. "Coraz częściej się okazuje, że na rozwój organizmu wpływa wiele czynników pozagenetycznych, o których wciąż niewiele wiemy" - twierdzą Ian Stewart i Jack Cohen, autorzy książki "Załamanie chaosu". W wypadku komórek macierzystych natura kolejny raz udzieliła lekcji pokory naukowcom, którym się wydawało, że znaleźli sposób na jej oszukanie.
Komórki na tapecie |
---|
Centrum Badania Komórek Macierzystych zaprasza wszystkich zainteresowanych na konferencję, która odbędzie się w Krakowie w dniach 6-9 października 2005 r. Światowi i polscy specjaliści będą dyskutowali m.in. o roli komórek macierzystych w białaczce, hodowaniu naskórka, przeszczepach szpiku i eksperymentalnych metodach leczenia zawału serca. Imprezie patronuje "Wprost". Więcej informacji w Internecie na stronie www.stemcell.org.pl. |
Więcej możesz przeczytać w 40/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.