****
Kazik Staszewski najwyraźniej woli być Kazikiem niż liderem Kultu. Mimo że w zeszłym roku uraczył słuchaczy dwupłytowym albumem "Czterdziesty pierwszy", do pokaźnej listy swoich solowych płyt ostatnio dorzucił kolejną - "Los się musi odmienić". Jest bardziej melodyjna od poprzednich. Nie znaczy to, że Kazik ze swoją ekipą zaczął gonić za hitami. Raczej utrzymuje wcześniejszy kurs, co może być zaletą dla jego fanów i wadą dla tych, którzy nie trawią jego "mantrującej" muzyki i nie dostrzegają jej oryginalności. Korzysta z freejazzowych brzmień, dyskretnie nawiązuje do amerykańskiego rapu lat 80., pozwala sobie na dekadencki walczyk i luzacki pseudorock (coś jakby zakrapiane improwizacje w studiu). Kazik wokalista śpiewa jak zawsze, czasami z wyraźnie aktorską manierą. Kazik tekściarz, z uchem wyczulonym na głosy ulicy, i tym razem wciela się w różnych frustratów. Tworzy z tego kolaż, będący jakimś obrazem polskiej rzeczywistości. I polskiej mentalności. Kazik prowokator przerabia narodowy hymn na taneczny, niemal discopolowy kawałek (można to odebrać jako muzyczny komentarz do czasów, gdy doskwiera upadek ideałów). Natomiast z pietyzmem traktuje song "W Polskę idziemy" - klasykę rodzimego kabaretu. Kolejny dowód, że Staszewski, choć lubi poszaleć, jest świadomym artystą.
Wiesław Królikowski
Kazik: "Los się musi odmienić", SP Records
Kazik Staszewski najwyraźniej woli być Kazikiem niż liderem Kultu. Mimo że w zeszłym roku uraczył słuchaczy dwupłytowym albumem "Czterdziesty pierwszy", do pokaźnej listy swoich solowych płyt ostatnio dorzucił kolejną - "Los się musi odmienić". Jest bardziej melodyjna od poprzednich. Nie znaczy to, że Kazik ze swoją ekipą zaczął gonić za hitami. Raczej utrzymuje wcześniejszy kurs, co może być zaletą dla jego fanów i wadą dla tych, którzy nie trawią jego "mantrującej" muzyki i nie dostrzegają jej oryginalności. Korzysta z freejazzowych brzmień, dyskretnie nawiązuje do amerykańskiego rapu lat 80., pozwala sobie na dekadencki walczyk i luzacki pseudorock (coś jakby zakrapiane improwizacje w studiu). Kazik wokalista śpiewa jak zawsze, czasami z wyraźnie aktorską manierą. Kazik tekściarz, z uchem wyczulonym na głosy ulicy, i tym razem wciela się w różnych frustratów. Tworzy z tego kolaż, będący jakimś obrazem polskiej rzeczywistości. I polskiej mentalności. Kazik prowokator przerabia narodowy hymn na taneczny, niemal discopolowy kawałek (można to odebrać jako muzyczny komentarz do czasów, gdy doskwiera upadek ideałów). Natomiast z pietyzmem traktuje song "W Polskę idziemy" - klasykę rodzimego kabaretu. Kolejny dowód, że Staszewski, choć lubi poszaleć, jest świadomym artystą.
Wiesław Królikowski
Kazik: "Los się musi odmienić", SP Records
Więcej możesz przeczytać w 25/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.