Kraj absurdu
Andrzej Saramonowicz, „Pokraj”, Muza
DRUGA POWIEŚĆ DZIENNIKARZA I SCENARZYSTY TO ZJADLIWA SATYRA NA „JAKIŚ” KRAJ – postkraj – który kojarzy się, jak trzeba. Władzę w nim trzyma dziwna partia z dziwnym wodzem i, jak to bywa w takim dziwnym ustroju, jej akolici robią rozmaite przekręty, maskując je teatralnymi odwołaniami do bogoojczyźnianej tradycji oraz religijną retoryką. To jednak tło, a na nim rozgrywają się zabawne zdarzenia. Ich bohaterami jest dwóch przyjaciół, którzy chcą się zabawić w tradycyjnie nieprzyzwoity sposób. Absurdy się piętrzą, a wniosek, jaki z nich płynie, jest taki, że ludzie żyjący w coraz bardziej schizofrenicznej rzeczywistości mają coraz bardziej pokręcone w głowach. Wiele tu odwołań do Witkacego i Gombrowicza, a całość napisana jest zabawną (ale i przerażającą) nowomową skomponowaną z archaizmów i kościelnej stylizacji oraz mnóstwa neologizmów, które mają szansę wejść do mowy potocznej. LB
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.