Największą inspiracją od zawsze była dla mnie muzyka. Co miesiąc trawię po kilkadziesiąt nowych płyt, od jazzu po ekstremalne odmiany ciężkiego grania. Moi najwięksi muzyczni idole, skrajnie różni, to Bruce Springsteen i Morrissey. Pierwszy to typ „publicznego” kumpla, z którym można wypić piwo na ławce w parku, pogadać o codziennym życiu, dziewczynach i samochodach. Drugi to nadwrażliwy mizantrop, sarkastyczny obserwator absurdów tego świata, wieczny pesymista o nieuleczalnie złamanym sercu. Zdaje się, że w każdym z nich jestem w stanie po trochu się przejrzeć.
�
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.