Okazało się, że w polskiej polityce, tak bardzo przeżartej konfliktem, istnieje nieprzekraczalna granica: los i dobro dzieci. Po piątkowej publikacji, której bohaterami stali się adoptowani syn i córka Mateusza Morawieckiego, słowa solidarności oraz wsparcia popłynęły nawet od politycznych przeciwników premiera. Kilka dni wcześniej z wyrazami życzliwości spotkał się Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL, który na Twitterze pochwalił się niedawno urodzoną córeczką Zosią.
Życzliwe komentarze były odpowiedzią na kiepski żart, na jaki pozwolił sobie jeden z aktywnych w tym medium księży (szybko usunął wpis i przeprosił). W sierpniu ubiegłego roku – piszę o tym, zachowując należyte proporcje – na szerokie wsparcie oraz dobre słowo nawet od przeciwników mógł liczyć Leszek Miller, polityk SLD, po tragicznej śmierci syna. W czasach gdy nawet uroczystości patriotyczne i rocznice nie są w stanie jednoczyć Polaków, to godne odnotowania. Dzieci pozostają poza podziałami niszczącymi nasz kraj.
Czy tak będzie w innej ważnej sprawie? Biorąc pod uwagę, jak daleko sięgają relacjonowane dramaty, z budzącym oburzenie opóźnieniem wyjaśniane są afery pedofilskie z udziałem osób duchownych. Wciąż dowiadujemy się o kolejnych wstrząsających zdarzeniach, nowe fakty przyniósł film braci Sekielskich „Tylko nie mów nikomu”. W jaki sposób hierarchowie Kościoła zmierzą się z kryzysem? Papież Franciszek prezentuje jasne stanowisko, w ostatni czwartek wyznaczył nowe normy postępowania, m. in. nakazując zakonnikom oraz klerykom zgłaszanie przypadków pedofilii. Niemniej jednak choćby sprawa prałata Henryka Jankowskiego pokazuje, że ustalanie faktów nie przychodzi łatwo. Nie pomagają takie stwierdzenia, jak niedawna wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, równająca stawianie zarzutów pod adresem Kościoła z atakiem na Polskę. I nie ma tu znaczenia, że była to swego rodzaju riposta na… dziwne, takiego słowa użyję, wystąpienie Leszka Jażdżewskiego na Uniwersytecie Warszawskim. „Za wszelkim rygoryzmem kryje się swoista niezdolność do dialogu. Proszę pomyśleć o tych sztywnych księżach, którzy boją się wejść na drogę rozmowy, o sztywnych politykach… To rodzaj fundamentalizmu” – przestrzegał dwa lata temu w wywiadzie opublikowanym w dzienniku „Le Figaro” papież Franciszek (cytuję za pl.aleteia.org).
O przyszłość Kościoła jestem jednak spokojny. Wielu księży w Polsce pozostaje żywym świadectwem swojej wiary, skupia wokół siebie wspólnoty wiernych. Wstrząsy i trudne chwile Kościoła wydają się jednak nieuniknione. Wracając do polityków: a może spotkaliby się 1 czerwca? W kancelarii premiera? Puśćmy wodze fantazji: przedstawiciele różnych opcji zasiadają w rządowych fotelach, dla zapewnienia odpowiedniej atmosfery każdy stawia przed sobą przedmiot związany z dzieckiem i… rozpoczyna się dialog, którego tak w Polsce brakuje. Owszem, również z konkretami. Owocem spotkania mogłaby być wspólna deklaracja, zobowiązanie do współpracy przy określonych, ważnych dla dzieci i rodziny inicjatywach itd. Nieco ponad 2018 lat temu nowa era zaczęła się od narodzin pewnego dziecka, które to wydarzenie świętujemy w wielu polskich domach…
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.