W Pentedattilo byłam po raz pierwszy w latach 90., kiedy ta kalabryjska wioska, malowniczo przyczepiona do skalistego zbocza góry Monte Calvario, nie była jeszcze turystyczną atrakcją. Pokazali mi ją znajomi z Reggio di Calabria, bo zaglądali tam dla zachodów słońca niemal wyłącznie miejscowi. Na pierwszy rzut oka to typowa włoska wioska. Sęk w tym, że od dawna nikt w niej nie mieszka. Opustoszała w latach 70., kiedy większość mieszkańców, tak jak to do dziś bywa na południu Włoch, wyjechała w poszukiwaniu pracy na północ albo jeszcze dalej, za ocean. Co roku z Kalabrii ucieka zresztą 10 tys. osób. To najświeższe dane.
Z Pentedattilo, położonego kilkanaście kilometrów od tyrreńskiego wybrzeża Kalabrii, roztaczają się cudowne widoki i aż trudno było mi uwierzyć, że nie ma chętnych na zamieszkanie w niewielkich, ale solidnych kamiennych domach, choćby tylko latem. Od tego czasu wioska duchów powróciła jednak do życia. Jak? Dzięki upartym Kalabryjczykom, takim jak Peppe Toscano, prezes Stowarzyszenia Pro Pentedattilo, który wraz z organizacją Solidarne Wioski (wł. Borghi Solidali) i regionalnymi artystami odnowił niektóre domy i ściągnął do Pentedattilo turystów. W wiosce powstały warsztaty ceramiki, szkła, a nawet muzeum tradycji ludowych.
Co roku odbywa się tam też międzynarodowy festiwal filmów krótkometrażowych. Swoją szansę na solidny zarobek zwietrzyły też oczywiście biura podróży, które oferują w Pentedattilo noclegi. Lokalne społeczności odniosły więc niewątpliwy sukces, ale Pentedattilo to kropla w morzu. Jak podał ostatnio dziennik „La Repubblica”, na włoskiej prowincji, szczególnie na południu, straszy 2,5 tys. już wymarłych albo szybko się wyludniających miasteczek z historią sięgającą najczęściej czasów starożytnych. Liczba ta wciąż rośnie, bo Włochy coraz szybciej się starzeją, a młodzi uciekają do dużych miast. Według proekologicznej organizacji Legambiente w ciągu zaledwie kilku dekad może opustoszeć więcej niż połowa włoskich miasteczek.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.