Rozmowa z Janem Dziedziczakiem, byłym rzecznikiem rządu, posłem PiS, czynnym harcerzem
Długi weekend spędził pan na biwaku?
Bo niby jako harcerz powinienem? Nie. Pod koniec weekendu brałem za to w Warszawie udział w uroczystościach nadania grupie druhów najwyższego w harcerstwie stopnia – Harcerza Rzeczypospolitej.
Wystąpił pan w krótkich spodniach?
W długich. W krótkich, z kilkoma wyjątkami, biegałem do matury. Ale po co pan drąży temat krótkich spodenek? By pogłębiać stereotyp? Istotą harcerstwa nie jest bieganie w krótkich spodniach po lesie. To konsekwentny ruch wychowawczy!
Pan też wychowuje młodzież?
Oczywiście. Co prawda ostatni raz prowadziłem drużynę przed siedmioma laty, ale nadal mam z młodzieżą stały kontakt. Staram się zachęcać starszych harcerzy do udziału w życiu publicznym, by czytali prasę i rozwijali się zawodowo.
A gdyby było trzeba, nadal umiałby pan nauczyć harcerzy, jak rozpalić ognisko jedną zapałką?
Pokazałbym też, jak rozpoznawać ślady zwierząt. Jeśli pan chce, mogę wziąć pana do Łazienek i pokazać ślady wiewiórek. Tylko po co, skoro pan znów stara się infantylizować harcerstwo! Wie pan, że harcerzami do końca życia byli prymas Stefan Wyszyński, a także wielu twórców II RP?
Jest też kilku posłów i senatorów. Założyli panowie ostatnio parlamentarny Zespół do spraw harcerstwa. W jakim celu?
Ponad sto tysięcy młodych ludzi powinno mieć swoją reprezentację w parlamencie.
Zapisze się marszałek Bronisław Komorowski, były druh, który kiedyś upominał pana słowami: „harcerz nie kłamie"?
Tamta sytuacja była nieporozumieniem. Nie kłamałem. A Druha Marszałka w zespole przyjmiemy z otwartymi rękami.
Bo niby jako harcerz powinienem? Nie. Pod koniec weekendu brałem za to w Warszawie udział w uroczystościach nadania grupie druhów najwyższego w harcerstwie stopnia – Harcerza Rzeczypospolitej.
Wystąpił pan w krótkich spodniach?
W długich. W krótkich, z kilkoma wyjątkami, biegałem do matury. Ale po co pan drąży temat krótkich spodenek? By pogłębiać stereotyp? Istotą harcerstwa nie jest bieganie w krótkich spodniach po lesie. To konsekwentny ruch wychowawczy!
Pan też wychowuje młodzież?
Oczywiście. Co prawda ostatni raz prowadziłem drużynę przed siedmioma laty, ale nadal mam z młodzieżą stały kontakt. Staram się zachęcać starszych harcerzy do udziału w życiu publicznym, by czytali prasę i rozwijali się zawodowo.
A gdyby było trzeba, nadal umiałby pan nauczyć harcerzy, jak rozpalić ognisko jedną zapałką?
Pokazałbym też, jak rozpoznawać ślady zwierząt. Jeśli pan chce, mogę wziąć pana do Łazienek i pokazać ślady wiewiórek. Tylko po co, skoro pan znów stara się infantylizować harcerstwo! Wie pan, że harcerzami do końca życia byli prymas Stefan Wyszyński, a także wielu twórców II RP?
Jest też kilku posłów i senatorów. Założyli panowie ostatnio parlamentarny Zespół do spraw harcerstwa. W jakim celu?
Ponad sto tysięcy młodych ludzi powinno mieć swoją reprezentację w parlamencie.
Zapisze się marszałek Bronisław Komorowski, były druh, który kiedyś upominał pana słowami: „harcerz nie kłamie"?
Tamta sytuacja była nieporozumieniem. Nie kłamałem. A Druha Marszałka w zespole przyjmiemy z otwartymi rękami.
Więcej możesz przeczytać w 19/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.