Mariusz Kamiński jest jak Rosja według Winstona Churchilla: „zagadka owinięta w tajemnicę wewnątrz enigmy”. To człowiek, który na rząd najbardziej od 1989 r. kochany przez Polaków rzucił cień najpoważniejszych zarzutów, jakie mogą spotkać polityka: korupcji i kradzieży pieniędzy publicznych (ustawa hazardowa mogła kosztować budżet nawet 500 mld zł). Ale jednocześnie to spontaniczny zadymiarz i skupiony szachista.
Aferą hazardową Kamiński wlepił premierowi dziecinnego mata – mówi jeden z jego przyjaciół. W pierwszym ruchu odebrał najbliższe mu piony (przewodniczącego klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego i szefa resortu sportu Mirosława Drzewieckiego), a potem zbił hetmana (wicepremiera Grzegorza Schetynę), nie dając możliwości dalszego ruchu. Mało tego, zmusił Tuska do pozbycia się z najbliższego otoczenia zaufanych współpracowników (Rafała Grupińskiego, Sławomira Nowaka). Ale wygrana Kamińskiego będzie kosztowna. W koszty musi wrzucić nie tylko stanowisko, ale być może też wyrok.
Więcej możesz przeczytać w 42/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.