Krnąbrny wychowanek domu dziecka, miłośnik kiczu, despotyczny menedżer i filantrop, który w wolnych chwilach kręci filmy i buduje… kościoły. Biznesmen Sándor Demján ma tylu zwolenników, ilu przeciwników. Nie przeszkodziło mu to jednak zostać najbogatszym Węgrem. Jego majątek jest szacowany na miliard euro.
By zrozumieć, kim jest Demján, wystarczy się przejść ulicami Budapesztu i zapytać o niego pierwszego lepszego przechodnia. Najpierw rozejrzy się uważanie dookoła, po czym wskaże palcem kilka budynków – centrum handlowe, jakiś biurowiec, parę restauracji, hotel, Teatr Narodowy, filharmonię i halę sportową. I skwituje: „To wszystko jego". To właśnie nieruchomości otworzyły Demjánowi drzwi do grona miliarderów. Jego firma deweloperska TriGránit inwestuje niemal we wszystkich krajach Europy Środkowo- -Wschodniej, a nawet na odległych Seszelach (tam biznesmen wykupił całą wyspę o powierzchni 24 h i wybudował na niej hotel). Nie omija także Polski. W Katowicach za 180 mln euro wybudował centrum handlowe Silesia City Center, a na otwarcie czeka krakowskie Bonarka City Center – największy park biznesowo-handlowy w Polsce, gdzie oprócz sklepów znajdą się także biurowce, park rozrywki i ośrodek mieszkalny. – Zaczęliśmy inwestować w Polsce, gdy amerykańscy deweloperzy twierdzili, że ten rynek to samobójstwo – mówi miliarder.
66-letni Demján w świat wielkich pieniędzy nie wszedł jednak po czerwonym dywanie. Ojciec zginął w czasie wojny, a matka, nie będąc w stanie zapewnić mu środków do życia, oddała go do domu zastępczego. Demján był krnąbrny, często zmieniał szkoły, a promocje do kolejnych klas to raczej zasługa jego doskonałej pamięci niż ciężkiej pracy.
W wieku 24 lat, po ukończeniu Szkoły Handlu i Żywności, został szefem upadającej spółdzielni Gorsium. Socjalistycznym urzędnikom było po prostu wygodnie zwalić winę za stan spółdzielni na barki żółtodzioba. Tymczasem okazało się, że żółtodziób wyprowadził Gorsium na prostą i uczynił jedną z najlepszych spółdzielni w kraju. W nagrodę w 1979 r. został przeniesiony do Budapesztu z poleceniem stworzenia pierwszego w komunistycznym świecie sklepu, który funkcjonowałby na zasadach rynkowych. Samoobsługowy dom towarowy Skála nie cierpiał na niedobory towaru tak jak sklepy państwowe i miał od nich trzykrotnie większe obroty. Demján rozwinął wkrótce 67 podobnych placówek.
W połowie lat 90. zaczął inwestować w nieruchomości. Oprócz TriGránitu budującego biurowce, obiekty sportowe, centra handlowe, osiedla mieszkaniowe, hotele i restauracje oraz obiekty publiczne ma też elektrownię. Zajmuje się również produkcją wina, a także… filmów fabularnych. Gdy w 2007 r. otwierał w Etyek pod Budapesztem studio filmowe, powiedział, że chce, by powstał tam „oscarowy film zrobiony przez Węgrów i dla Węgrów". Na razie jednak w Korda Studios nakręcono jedynie drugą części kultowego filmu „Hellboy”.
Współpracownicy Demjána twierdzą, że jest uparty i zawsze stawia na swoim. Stara się osobiście wpływać nawet na takie szczegóły jak dobór kafelków. Efekty tego często bywają zaskakujące. Wybudowana przez TriGránit siedziba Teatru Narodowego podzieliła mieszkańców Budapesztu na dwa obozy. Ci, którym podoba się eklektyczny i odrobinę kiczowaty budynek, nie znoszą jego nowoczesnej sali koncertowej. I odwrotnie.
Z krytyką Demján musiał się zmierzyć także pod koniec 2008 r., kiedy kupił udziały w rosyjskiej loterii Orgłot. Kontrowersje wzbudził fakt, że to węgierski rząd pośrednio kredytował część tego zakupu. Mówiono, że władza powinna wpompować te pieniądze w kulejącą gospodarkę Węgier. Faktem jest, że Demján potrafi się dogadać z każdą ekipą rządzącą, ale nie jest typem lizusa. W marcu 2009 r. zarzucił rządzącym złą wolę i niekompetencję oraz wielokrotnie publicznie krytykował pomysł szybkiego wejścia Węgier do strefy euro.
Poza biznesem miliarder zajmuje się filantropią, także w Polsce. Dofinansował odbudowę kościoła św. Katarzyny w Gdańsku i wybudował kaplicę na terenie Silesia City Center. Przy okazji budowy śląskiego obiektu przeznaczył milion euro dla dzieci z ubogich rodzin, a dzięki działalności charytatywnej w Krakowie otrzymał tytuł Filantrop Krakowa AD 2007. Demján chce wybudować w Polsce kolejne centra handlowe. Ciekawe, czy „przy okazji" wybuduje też jakiś kościół, zgani jakiegoś polityka czy może nakręci film.
66-letni Demján w świat wielkich pieniędzy nie wszedł jednak po czerwonym dywanie. Ojciec zginął w czasie wojny, a matka, nie będąc w stanie zapewnić mu środków do życia, oddała go do domu zastępczego. Demján był krnąbrny, często zmieniał szkoły, a promocje do kolejnych klas to raczej zasługa jego doskonałej pamięci niż ciężkiej pracy.
W wieku 24 lat, po ukończeniu Szkoły Handlu i Żywności, został szefem upadającej spółdzielni Gorsium. Socjalistycznym urzędnikom było po prostu wygodnie zwalić winę za stan spółdzielni na barki żółtodzioba. Tymczasem okazało się, że żółtodziób wyprowadził Gorsium na prostą i uczynił jedną z najlepszych spółdzielni w kraju. W nagrodę w 1979 r. został przeniesiony do Budapesztu z poleceniem stworzenia pierwszego w komunistycznym świecie sklepu, który funkcjonowałby na zasadach rynkowych. Samoobsługowy dom towarowy Skála nie cierpiał na niedobory towaru tak jak sklepy państwowe i miał od nich trzykrotnie większe obroty. Demján rozwinął wkrótce 67 podobnych placówek.
W połowie lat 90. zaczął inwestować w nieruchomości. Oprócz TriGránitu budującego biurowce, obiekty sportowe, centra handlowe, osiedla mieszkaniowe, hotele i restauracje oraz obiekty publiczne ma też elektrownię. Zajmuje się również produkcją wina, a także… filmów fabularnych. Gdy w 2007 r. otwierał w Etyek pod Budapesztem studio filmowe, powiedział, że chce, by powstał tam „oscarowy film zrobiony przez Węgrów i dla Węgrów". Na razie jednak w Korda Studios nakręcono jedynie drugą części kultowego filmu „Hellboy”.
Współpracownicy Demjána twierdzą, że jest uparty i zawsze stawia na swoim. Stara się osobiście wpływać nawet na takie szczegóły jak dobór kafelków. Efekty tego często bywają zaskakujące. Wybudowana przez TriGránit siedziba Teatru Narodowego podzieliła mieszkańców Budapesztu na dwa obozy. Ci, którym podoba się eklektyczny i odrobinę kiczowaty budynek, nie znoszą jego nowoczesnej sali koncertowej. I odwrotnie.
Z krytyką Demján musiał się zmierzyć także pod koniec 2008 r., kiedy kupił udziały w rosyjskiej loterii Orgłot. Kontrowersje wzbudził fakt, że to węgierski rząd pośrednio kredytował część tego zakupu. Mówiono, że władza powinna wpompować te pieniądze w kulejącą gospodarkę Węgier. Faktem jest, że Demján potrafi się dogadać z każdą ekipą rządzącą, ale nie jest typem lizusa. W marcu 2009 r. zarzucił rządzącym złą wolę i niekompetencję oraz wielokrotnie publicznie krytykował pomysł szybkiego wejścia Węgier do strefy euro.
Poza biznesem miliarder zajmuje się filantropią, także w Polsce. Dofinansował odbudowę kościoła św. Katarzyny w Gdańsku i wybudował kaplicę na terenie Silesia City Center. Przy okazji budowy śląskiego obiektu przeznaczył milion euro dla dzieci z ubogich rodzin, a dzięki działalności charytatywnej w Krakowie otrzymał tytuł Filantrop Krakowa AD 2007. Demján chce wybudować w Polsce kolejne centra handlowe. Ciekawe, czy „przy okazji" wybuduje też jakiś kościół, zgani jakiegoś polityka czy może nakręci film.
Więcej możesz przeczytać w 42/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.