Gdy w 1973 r. umarł w Paryżu w wieku 48 lat, pozostawił po sobie tylko godzinną kasetę nagraną na amatorskim magnetofonie. „Właściwie nie powinno się robić takich nagrań, nie tylko że moje piosenki obrażają muzykę i poezję, zresztą nic nie szkodzi, bo przecież po to są pisane. Ale też to, co się dostaje w takich warunkach technicznych, to jest obraza sonaryzacji wszelkiej oraz hifi-ów przenajświętszych, amen. Nie będzie innych moich nagrań – i dobrze. Jeśli ktoś tam kiedyś odkryje te piosenki i dorobi do nich jakąś korbę do wyciskania szmalcu, to jeszcze lepiej" – mówił.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.