Bo ona swoje dziecko wychowała bardzo sumiennie, w głębokiej wierze w Boga. Są protestantami, co tydzień uczestniczyli w nabożeństwach, popołudniami spotykali się na czytaniu Biblii, modlili się razem, śpiewali. Tak, jej syn dorastał na przykładnego chrześcijanina.
Tylko że im Zbyszek był starszy, tym bardziej zamykał się w sobie. Najpierw zaczął się izolować od rówieśników, a potem się odsunął od Kościoła. Nie przestał chodzić na nabożeństwa, ale był jakby nieobecny. Anna tłumaczyła sobie, że zawsze był trochę inny, wrażliwszy, taka artystyczna dusza. Trochę tylko niepokoiła ją jego samotność. I to, że nie przyprowadzał do domu przyjaciół, nie chodził z dziewczynami.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.